Czesi będą rywalami Polaków w meczach play-off o awans do Drużynowych Mistrzostw Europy. W przeszłości Biało-Czerwoni toczyli zacięte boje z sąsiadami z południa, a zapewne podobnie będzie i w kwietniowych spotkaniach. O dawnych potyczkach z rywalami z Czech opowiada Stefan Dryszel, dyrektor sportowy PZTS. – Trener Tomasz Krzeszewski zabiera do Czech Kubę Dyjasa, Wandżiego, Daniela Góraka i Roberta Florasa. Z Czechami zawsze grało nam się ciężko, choć dawno nie rywalizowaliśmy z nimi na najpoważniejszych zawodach. Ze swojej kariery trenerskiej pamiętam bardzo dramatyczne spotkanie na ME seniorów w Bratysławie (1996). Wygraliśmy z nimi w grupie 4:3, co pozwoliło nam na awans do półfinału turnieju drużynowego – wspomina Stefan Dryszel.

Punkty dla Polski zdobyli wtedy Piotr Skierski 2 i Tomasz Krzeszewski oraz debel Andrzej Grubba/Lucjan Błaszczyk. W półfinale turnieju w Bratysławie Biało-Czerwoni przegrali z Francją 1:4 (Andrzej Grubba/Lucjan Błaszczyk), a w spotkaniu o 3 miejsce pokonali Belgię 4:1 (Lucjan Błaszczyk 2, Tomasz Krzeszewski i Andrzej Grubba/Lucjan Błaszczyk).

– Dwa lata później w Eindhoven przegraliśmy z nimi 2:4 w fazie grupowej, ale później doszliśmy aż do finału. Czesi przegrali z Francją, Niemcami i Serbią i nie liczyli się w końcowym rozrachunku. Patrząc na ostatnie wyniki naszych reprezentantów występujących w LOTTO Superlidze z reprezentantami Czech, należy oczekiwać bardzo trudnych i wyrównanych spotkań – mówi były trener reprezentacji Polski.

W 1998 roku Lucjan Błaszczyk wygrał z Josefem Plachy, a w deblu z Tomaszem Krzeszewskim pokonali Plachy’ego i Petra Korbela. W składzie był też Piotr Skierski. W finale Polska uległa Francji 3:4. Punkty dla Polski zdobyli: Tomasz Krzeszewski i Lucjan Błaszczyk w singlach i para deblowa w tym składzie.

Pierwsze spotkanie play-off odbędzie się w czeskiej miejscowości Klatovy 11 kwietnia o g. 18:00. Rewanż tydzień później w Białymstoku o 17:30. Lepszy z tych zespołów jesienią zagra w DME w Luksemburgu.