Bez kategorii

82. IMP: Bartosz Such – Wreszcie jestem pewny siebie!

12 kwietnia 2014

Bartosz Such zdobędzie pierwszy medal MP w singlu od 2011 roku, kiedy został mistrzem Polski. W półfinale pokonał Pawła Fertikowskiego 4:0, a w prawie całym turnieju – z wyjątkiem meczu z Patrykiem Jendrzejewskim – nie przegrał żadnego seta!

Jak pan logicznie wytłumaczy, co się stało z tym Suchem, który w Superlidze przegrywałmecz za meczem?

Jak człowiek jest na dnie, to musi się odbić. I to się dzieje w Raszkowie. Bardzo fajnie mi się gra, czuję piłkę. Przede wszystkim mam wielką ochotę udowodnić coś samemu sobie, że jeszcze potrafię grać. I to wychodzi.

Informacje o pana sportowej śmierci okazały się przedwczesne?

Mam taką nadzieję. Ale mam tu jeszcze coś do wygrania. Na razie awansowałem do finału, ale to jeszcze nie jest mistrzostwo, a ja przyjechałem tu w tym jednym, konkretnym celu. Chcę złota. Obym tylko zachował do końca zimną głowę, bo widzę, że czasem jeszcze ponoszą mnie emocje. Chcę pokazać fajerwerki w grze, a tu po prostu trzeba dłubać punkt po punkcie.

Coś pan zmienił w treningu w ostatnim czasie?

Większy nacisk zacząłem kłaść na grę na punkty. Wcześniej trenowałem dużo, ale niewiele z tego wynikało. Teraz gram na punkty ile wlezie, bo w ten sposób buduję pewność siebie.

W półfinale widać było tę pańską pewność choćby w atakach z krótkiej piłki. Normalnie grzęzłaby ona w siatce, a pan zagrywał nie do odbioru.

Dokładnie. Gdy podejmuję decyzję, idę do końca. Nie ma półśrodków, bo na tym poziomie ich stosowanie kończy się porażką. Inna sprawa, że po Pawle widać było zmęczenie. Ona wystąpił w trzech konkurencjach, ja tylko w dwóch, bez miksta. Ta intensywność się na nim odbiła. Spostrzegłem, że Fertikowskiemu brakuje dynamiki, więc moja taktyka polegała po prostu na trafianiu w stół.

Jest pan już usatysfakcjonowany tym turniejem?

Mam mały uśmiech na twarzy, ale oczekuję pełnego, wielkiego zadowolenia!