– Zrobiliśmy dopiero pierwszy krok, do awansu potrzeba jeszcze jednego zwycięstwa – mówi Jakub Dyjas, bohater pierwszego meczu play-off z Czechami o awans do Drużynowych Mistrzostw Europy 2017. We wtorek w miejscowości Klatovy Polacy wygrali z Czechami 3:2, a 2 punkty zdobył Kuba Dyjas. W pierwszej grze pokonał Luboša Jančaříka 3:0, a w ostatniej Tomáša Polanský’ego.

– Ostatnio miałem trochę gorszy okres W Bundeslidze, a po tym meczu trochę się odbudowałem psychicznie. Cieszymy się z wygranej z zesołu, a wcześniej 2 punkty dla reprezentacji wywalczyłem podczas Mistrzostw Świata w Malezji, gdzie też było kilka pojedynków bardzo zaciętych – powiedział grający w niemieckim Ochsenhausen Jakub Dyjas.

Dla polskiej drużyny punkt zdobył też Wang Zeng Yi. Porażką poniósł Daniel Górak. Dla gospodarzy punktowali Dimitrij Prokopcov i Luboš Jančařík. Dwie gry przegrał Tomáš Polanský.

– Myślałem, że Tomas Konecny będzie grał w tym meczu. Trochę byłem zaskoczony wystawieniem Polańskiego. Czesi mają bardzo równych zawodników, którzy potrafią grać na wysokim poziomie. Dima Prokopcov bardzo dobrze zagrał z Danielem – powiedział Jakub Dyjas.

Mecz rewanżowy odbędzie się 18 kwietnia o g. 17:30 w Białymstoku. Faworytami są Biało-Czerwoni, choć z pewnością rywale będą walczyć do ostatniej piłki.

– Spotkanie rewanżowe będzie równie istotne, jesteśmy z Czechami na podobnym poziomie i wszystkie mecze mogą się skończyć każdym możliwym wynikiem. Trzeba dać z siebie wszystko i zagrać lepszy tenis stołowy. Na pewno byłoby nam szkoda gdybyśmy nie mogli walczyć o medale DME, ale jesteśmy dobrej myśli i wierzymy w grę o najwyższe miejsca w Luksemburgu – dodał.

Bezpośredni awans do jesiennych DME wywalczyły reprezentantki Polski.