Chcemy zagrać dobry turniej, mamy aspiracje medalowe, ale kandydatów do podium jest więcej niż miejsc na nim. Z jednym z nich – Szwecją spotkamy się już w rundzie grupowej – mówi Patryk Jendrzejewski, trener reprezentacji Polski juniorów, która za kilka dni wyjeżdża na Mistrzostwa Europy do Varażdinu (18 – 24 lipca).

W składzie Biało-Czerwonych jest trzech uczestników ME Seniorów w Warszawie – Samuel Kulczycki, Maciej Kubik i Miłosz Redzimski, a także inni utalentowani zawodnicy Szymon Kolasa i Łukasz Sokołowski. Oni zagrają w turnieju drużynowym. W zawodach indywidualnych Mateusz Zalewski zastąpi Miłosza Redzimskiego, który wystąpi w kadetach.

Mamy silną drużynę, nasi tenisiści stołowi potrafią grać na wysokim poziomie i nie ukrywamy medalowych aspiracji. Chcemy walczyć o podium, taki jest cel i wierzymy, że uda się go zrealizować. Złoto? To wielkie marzenie i niech się spełni w Varażdinie, nie mam nic przeciwko. Rozmawiam z chłopakami, są zdeterminowani by odnieść duży sukces – powiedział główny szkoleniowiec Patryk Jendrzejewski, tworzący duet trenerski z Tomaszem Krzeszewskim, selekcjonerem pierwszej reprezentacji.

W grupie D rywalami Polaków będą Chorwaci, Szwedzi i Duńczycy. – Trafiliśmy do trudnej grupy, ale chcąc walczyć o medale trzeba wygrywać z najlepszymi. Ciekawie zapowiadają się wszystkie mecze, a szczególnie ze Szwecją w składzie z Trulsem Möregårdem i Martinem Friisem. Truls to zawodnik, który pokazał na ME w Warszawie, że jest w dobrej formie i w juniorach może zdobywać po 2 punkty w meczu. Ale my też mamy swoje atuty! Wiem, że inni rywale upatrują nas w gronie faworytów. Na pewno będą liczyć się także Rosjanie z Maximem Grebnevem, Mistrzem Europy Seniorów w deblu. Najważniejsze, abyśmy my rozegrali dobry turniej, a wtedy będzie dobrze… – przyznał Patryk Jendrzejewski.

Trener Polaków przypomniał MEJ sprzed 2 lat w Ostravie, gdzie na drodze po medal stanęła Belgia. – Tenis stołowy jest nieprzewidywalnym sportem, ale zawsze weryfikacja następuje na stole. W 2019 roku jedna piłka dzieliła nas od medalu w Czechach, bowiem Szymon Kolasa w 5 secie prowadził 10:9 i 11:10 z Nicolasem Degrosem. Wcześniej zwycięstwa odnieśli Maciek Kubik i Samuel Kulczycki. Jeszcze przy stanie 2:2 w całym meczu Maciek Kubik prowadził 2:1 w setach z Olavem Kosoloskym, ale to Belgia wygrała spotkanie. Dlatego musimy być czujni i po prostu grać swoje do ostatniej akcji.