– Awans seniorów do 1/8 finału Drużynowych Mistrzostw Świata jest sukcesem, bo graliśmy bardzo młodym składem. Zespół kobiet mógł osiągnąć więcej niż runda grupowa – mówi Stefan Dryszel, dyrektor sportowy Polskiego Związku Tenisa Stołowego.

Rozgrywane w tzw. bańce DMŚ w Chengu nie przyniosły sensacyjnych rozstrzygnięć. Po 22 tytuły sięgnęły drużyny Chinek i Chińczyków. Z tym drugimi próbował powalczyć Tomokazu Harimoto, który pokonał dwóch rywali, ale w pojedynkę nie mógł poprowadzić Japonii do finału.

Polacy spisali się dobrze, wygrali z wyżej notowanymi Anglikami i Australijczykami, co dało im awans do najlepszej 16.

– Szwedzi i Koreańczycy byli jeszcze poza zasięgiem naszych młodych chłopaków. Miłosz Redzimski miał meczbola z Falckiem, ale zabrakło na pewno doświadczenia w występach na arenie międzynarodowej w gronie seniorów. Pamiętajmy, że mieliśmy w drużynie samych debiutantów na tak poważnej imprezie. Trener Krzeszewski mówił o lekkim niedosycie, bo myślał, że w tych przegranych meczach nawiążemy bardzie wyrównaną walkę – powiedział Stefan Dryszel.

W debiutanckim składzie ambitnie walczyły też polskie zawodniczki. Pokonały Uzbekistan, a swoje szanse miały ze Słowacją i Węgrami.

– Dziewczyny mogły osiągnąć więcej. W meczu ze Słowacją Kasia Węgrzyn nie wykorzystała dwóch meczboli przy wyniku 2:1 dla Polski. Zwycięstwo ze Słowacją mogło mieć bardzo pozytywny wpływ na kolejny mecz z Węgierkami. Słowacja awansowała później do ćwierćfinału zawodów, pokonując dość niespodziewanie Francję. Myślę, że gdyby w drużynie była Natalia Bajor to Polki awansowałyby do 1/8 finału – ocenił dyrektor sportowy.

W DMŚ w Chinach Polskę reprezentowali Miłosz Redzimski, Maciej Kubik, Samuel Kulczycki, Artur Grela (rezerwowy), Anna Węgrzyn, Katarzyna Węgrzyn, Paulina Krzysiek.