– Pierwszy set był bardzo ważny, na szczęście wytrzymałem presję i wygrałem 13:11, mimo że przegrywałem 8:10 – mówi Samuel Kulczycki, który pokonał Rumuna Dariusa Movileanu 4:1 (13:11, 11:5, 4:11, 11:7, 11:8) i jest już w półfinale Indywidualnych Mistrzostw Świata w Vila Nova de Gaia.

W MŚ Juniorów Polacy zdobywali brązowe medale drużynowo – kobiety w 2009 roku i mężczyźni w 2013 roku oraz siostry Anna i Katarzyna Węgrzyn w grze podwójnej w 2019 roku. W tegorocznej edycji Samuel Kulczycki wywalczył brąz w mikście z Francuzką Prithiką Pavade i dzisiaj zagwarantował sobie kolejny krążek, tym razem w singlu. Jednocześnie rozgrywane są MŚ Kadetów i w półfinale singla jest Miłosz Redzimski, który ma także brąz w grze mieszanej z Niemką Mia Griesel.

– Na pewno po ostatnim wygranym meczu z Dariusem Movileanu – w listopadzie na Młodzieżowych Mistrzostwach Europy w Belgii – czułem się pewniej, aczkolwiek też czułem duży stres, bo stawka meczu była wysoka. W obu tych pojedynkach przegrałem 3 seta i myślę, że to z powodu tego, że uciekła mi koncentracja, ale też rywal zagrał lepiej. Najważniejsze, że we wszystkich pozostałych to ja byłem górą – powiedział Samuel Kulczycki.

Indywidualny Mistrz Polski Seniorów i Młodzieżowców dodał, że czuł, iż zaskoczył w dzisiejszym ćwierćfinale swojego rumuńskiego przeciwnika serwisem. – Serwowałem inaczej niż na ostatnim turnieju w belgijskim Spa. To było podanie forhendowe.

W środę, 8 grudnia w półfinale Mistrzostw Świata Juniorów Samuel Kulczycki zagra z Chińczkiem Zeng Beixunem. Mecz rozpocznie się o g. 13:15 czasu polskiego.

– Znam tego Chińczyka, bowiem przed 2 laty w Tajlandii rywalizowałem z nim w deblu. Graliśmy wtedy z Maćkiem Kubikiem w ćwierćfinale Mistrzostw Świata Juniorów przeciwko Zeng Beixunowi i Peng Xiangowi i przegraliśmy 2:3 oraz 10:12 w ostatnim secie – przyznał Samuel Kulczycki.

Jeśli Polak pokona w półfinale singla Zeng Beixuna, w jutrzejszym finale jego rywalem może być Peng Xiang.