Pod koniec stycznia w Alexandra Palace w Londynie odbyły się VI Mistrzostwa Świata w Ping-Pongu. Najlepiej z Polaków zagrał Przemysław Sałaciński. – Bardzo obawiałem się tego turnieju – mówi 24-letni tenisista stołowy. W stolicy Wlk. Brytanii zagrali Mistrz Polski Filip Szymański i srebrny medalista MP Przemek Sałaciński. W dodatkowych kwalifikacjach awans zdobył Filip Młynarski, a odpadł Paweł Tusień.

– Bardzo obawiałem się turnieju, ponieważ 2 dni wcześniej na zawodach treningowych grałem bardzo słabo i odpadłem po wyjściu z grupy. Na szczęście, po dłuższym treningu, dzień przed turniejem głównym pokazałem 100% swoich możliwości – powiedział Przemysław Sałaciński.

Polak zaczął zawody od porażki z Vladislavem Kutsenko (Rosja) 1:2, a później pokonał Kennetha Pinili (USA) 2:0 i chińską zawodniczkę Yu Ying 2:0.

– Kutsenko to Rosjanin, który w zeszłym roku o mało co nie wyeliminował 3-krotnego mistrza świata Maxyma Shmyreva. Jest leworęczny, mocne strony to dobre poruszanie sie przy stole i bardzo silne uderzenie z forehandu – mówił Polak.

Przemek Sałaciński jako jedyny z reprezentantów Polski awansował do 1/16 finału – przegrał z doświadczonym Richardem Gonzalesem (Filipiny) 0:2.

– Gonzales z forehandu atakuje, a z backhandu broni – dodał tenisista stołowy 2-ligowej Mazovii Mińsk Mazowiecki, który wcześniej występował w Spójni Warszawa. Dotychczasowe największe osiągnięcia to 3 miejsce w grze podwójnej Mistrzostw Polski juniorów 2010 i indywidualne akademickie Mistrzostwo Warszawy 2015.