– Różnica punktowa między 9 a 18 miejscem w rankingu jest do odrobienia w COS OPO „Cetniewo”, biorąc pod uwagę obsadę Polish Para Open – mówi grający w wózkowej klasie 4 Krzysztof Żyłka przed rozpoczynającym się jutro zawodami we Władysławowie.

ITTF Fa20 Polish Para Open 2024 (26-29 marca) jest ostatnim turniejem zaliczanym do kwalifikacji paralimpijskich.

– Jeśli chodzi o ranking światowy i bezpośrednią kwalifikację na Igrzyska Paralimpijskie do Paryża to na dziś jesteśmy poza miejscem 9 dającym bezpośredni awans. Rafał Lis jest w okolicach 17 miejsca, a ja 12. Natomiast miejsca w naszej grupie nie oddają rzeczywistej sytuacji w rankingu – powiedział Krzysztof Żyłka.

W Polish Para Open w klasie 4 wystąpi 12 zawodników, poza Polakami także m.in. Koreańczycy Kim Young-Gun (2 miejsce w rankingu) i Kim Jung-Gil (7), Turek Abdullah Ozturk (3), jego rodak Nesim Turan (6), Indonezyjczyk Adyos Astan (10), Francuz Alexandre Delarque i Hiszpan Francisco Lopez Sayago (ex aequo 11 lokata).

– Są zawodnicy znajdujący się przed nami w rankingu i trzeba wygrać bezpośredni pojedynek z przynajmniej dwoma z nich, jednocześnie licząc, że ktoś z dalszych miejsc postara się o niespodziankę. Obsada turnieju w Cetniewie jest dobra, są zawodnicy z pierwszej 10, a to pozwala realnie myśleć o zdobyciu odpowiedniej liczby punktów, które pozwolą mi na kwalifikację z rankingu – stwierdził Krzysztof Żyłka.

Dodał, że w przypadku jego sukcesu, wtedy Rafał Lis poleci na turniej kwalifikacyjny do Tajlandii. – Jest jeszcze szansa na tzw. dziką kartę, natomiast żaden z nas o tym nie myśli.

– Jesteśmy zawodnikami grającymi na wózkach, a ostatni rok był dla nas ciężki ze względu na kontuzje. Rafał przeszedł zabieg operacyjny w październiku, co uniemożliwiło mu starty we Francji i Tajlandii, a do tego odnawiająca się kontuzja barku. Turniej kwalifikacyjny na własnym „podwórku” jest dużym przeżyciem i to w ostatnim momencie kwalifikacji, gdzie trzeba dać z siebie wszystko co możliwe, by pojechać na Igrzyska do Paryża – przyznał Krzysztof Żyłka.

Nasi reprezentanci w klasie 4 są bardzo doświadczeni i utytułowani. – Na Igrzyskach w Tokio zajęliśmy 5 miejsce w drużynie, srebro wywalczyliśmy w tej konkurencji w Mistrzostwach Świata w 2014 roku, zaś brąz w Mistrzostwach Europy w 2019 roku. Wtedy też zwyciężyliśmy w drużynie w Polish Open – mówił Krzysztof Żyłka, który indywidualnie sięgnął po brąz ME 2019 i był 5 w IP 2021.

– Jesteśmy wraz z Rafałem świadomi skali wyzwania i trudności, lecz nasze doświadczenie na arenie międzynarodowej nie pozostaje bez znaczenia. Wierzę, że któryś z nas zakwalifikuje się po tym turnieju, a to otworzy drogę drugiemu do pozostania w grze o Igrzyska – wyjaśnił.

Krzysztof Żyłka powiedział również, że w tenisa stołowego zaczął grać w wieku 8 lat. – Później nastąpiła przerwa około 15 lat i wróciłem do sportu w 2005 roku. W kadrze gram od 18 lat. Na co dzień trenuję na Politechnice Rzeszowskiej wraz z trenerem Feliksem Kordysiem. Moim trenerem klubowym w GZSN Start Gorzów Wielkopolski jest Marek Konieczka.