„W tym sezonie zaczęłam grać zdecydowanie lepiej i wyszłam z przeciętności” – mówi Paulina Krzysiek (Start Nadarzyn), która została wicemistrzynią Polski w tenisie stołowym. Pierwszy raz stanęła na podium zawodów tej rangi w singlu. W następnym tygodniu zagra w ITTF Challenge w Gliwicach.

W białostockim turnieju aż do półfinału nie straciła seta, pokonała po 4:0 Zuzannę Sułek, Julię Szymczak i koleżankę klubową Julią Ślązak, która niedawno uczestniczyła – choć jako rezerwowa – w olimpijskim turnieju kwalifikacyjnym w portugalskim Gondomar, gdzie Polki zdobyły awans na igrzyska. W grze o finał Krzysiek wygrała z dwukrotną mistrzynią kraju Kingą Stefańską 4:3.

„Treningi rozpoczęłam w małym klubie w Krakowie, później występowałam między innymi w klubach z Tarnobrzega czy Lublina, a od kilku lat mieszkam i trenuję w Nadarzynie. W tym sezonie poczyniłam duże postępy, a to zasługa szkoleniowca Marcina Kusińskiego. Bardzo pomógł mi w odniesieniu sukcesu w mistrzostwach Polski” – przyznała.

Bardzo wyrównany przebieg miał finał z Natalią Bajor. Pingpongistka AZS UE Wrocław zwyciężyła 4:3, choć i Krzysiek miała swoje szanse na przełamanie trzykrotnej już (z rzędu) mistrzyni Polski.

„Zdawałam sobie sprawę z tego, że nie jestem faworytką w tym meczu, ale przez cały turniej grało mi się bardzo dobrze i nawet na moment nie przestałam wierzyć w finałowe zwycięstwo. Trzy lata wcześniej, także w Białymstoku, spotkałyśmy się z Natalią Bajor w półfinale młodzieżowych mistrzostw Polski i też przegrałam. Ale teraz już było blisko… Niedawno w ekstraklasie uległam jej 2:3, mimo prowadzenia 2:1. Czuję, że wyszłam z przeciętności” – powiedziała Paulina Krzysiek, która w lidze ma bilans 14-12.

Zupełnie anonimową postacią w polskim tenisie stołowym nie była, bowiem zdobyła wicemistrzostwo kraju w juniorkach, wywalczyła też w MP seniorek w deblu z Klaudią Kusińską oraz brąz z tą samą partnerką i w mikście z Tomaszem Lewandowskim.

„W ostatnim roku w juniorkach pojechałam na mistrzostwa Europy, ale wypadłam bardzo słabo i nie ma czego wspominać. To był epizod w kadrze narodowej. Nie mam praktycznie żadnego doświadczenia w zawodach rangi ITTF Challenge. Przed dwoma laty na swój koszt zagrałam w Spale, lecz bez specjalnych osiągnięć” – stwierdziła.

W obecnym sezonie Paulina Krzysiek solidnie spisuje się w ekstraklasie, bardzo dobrze zagrała w 88. IMP, wyróżniła się też w cyklu Grand Prix Polski.

„Startowałam trzykrotnie, a dwa razy uplasowałam się na drugiej pozycji. W Zawierciu przegrałam w finale z Agatą Zakrzewską 3:4, a w Gdańsku z Klaudią Kusińską 2:4. Po tych pierwszych zawodach rozmawiał ze mną selekcjoner kadry narodowej Zbigniew Nęcek. Ciężko trenuję i chciałabym reprezentować nasz kraj na zawodach międzynarodowych. Wcześniej nie mogłam oczekiwać wyróżnienia w postaci powołania” – dodała tenisistka stołowa, która została powołana na ITTF Challenge w Gliwicach w dniach 11-15 marca.

Paulina Krzysiek uważa, że już wcześniej była gotowa na grę na wyższym poziom i znów podkreśliła zasługi trenera Kusińskiego. „Hamowała mnie trochę głowa. Na szczęście w trwającym sezonie przestałam nakładać na siebie zbyt wielką presję i bardziej uwierzyłam w swoje umiejętności. Mam nadzieję, że utrzymam niezłą formę i w Gliwicach jeszcze raz pokażę, że stać mnie na dobry tenis stołowy”.

Oprócz niej, skład nadarzyńskiej drużyny tworzą Ślązak 7-10 i Katarzyna Ślifirczyk 7-13.