– Mimo nieudanego początku sezonu, wierzyłem, że zakwalifikuję się do reprezentacji na Mistrzostwa Europy w Gliwicach (Orlen 2023 European Youth Championships). Przełomowe i decydujące okazały się Mistrzostwa Polski Kadetów w Świdwinie – mówi Aleks Pakuła, srebrny medalista mistrzostw kraju do lat 15.

Pochodzący z Sieradza zawodnik Bogorii Grodzisk Mazowiecki zadebiutował w ME w 2022 roku w młodzikach. W Podgoricy Aleks Pakuła zdobył brązowy medal w singlu oraz srebrny w turnieju drużynowym, razem z Samuelem Michną, Anną Ulatowską, Katarzyną Rajkowską.

– Ciekawa była forma rozgrywania zawodów drużynowych. Graliśmy po dwa single męskie i kobiece, a do tego miksta. To było super, wszyscy trzymali kciuki za każdego, oglądaliśmy i kibicowaliśmy do końca, niezależnie czy grał kolega, czy koleżanka, bo byliśmy jednym zespołem. O mały włos a zostalibyśmy Mistrzami Europy, bo Ania Ulatowska miała dwie piłki meczowe w decydującym pojedynku z Czeszką. Nie udało się, ale i tak zostaliśmy wicemistrzami w drużynie. W sumie na całych ME Młodzików zagrałem kilkanaście meczów i przegrałem tylko jeden, w półfinale z Austriakiem Girlingerem, który wygrał cały turniej, a więc były to bardzo udane Mistrzostwa Europy – powiedział Aleks Pakuła.

Tym razem wychowanek KTS Sieradz wystartuje w ME Kadetów U-15 w Arenie Gliwice.

– To dla mnie wielki zaszczyt, bardzo chciałem zagrać w tym turnieju, to był mój główny cel w tym sezonie i na Mistrzostwach Polski. Po ciężkim początku sezonu, porażka w 1/16 na pierwszej Grand Prix Polski, wspinałem się po drabince rankingowej z dalekiego 17. miejsca. Wtedy wiedziałem, że ME mi uciekają. Trenowałem ciężko do MP, podczas których miałem nieciekawą 10. pozycję startową. Od początku trafiałem na bardzo dobrych zawodników. Już o wejście do ósemki zagrałem z Kacprem Totonem, o czwórkę mecz z Kacprem Perkowskim i półfinale z Samuelem Michną. Doszedłem do finału i wskoczyłem na trzecie miejsce w rankingu ogólnopolskim, co dało mi miejsce w reprezentacji na ME. Wierzyłem, że zdołam zakwalifikować się do reprezentacji, mówiłem sobie, że wygram Mistrzostwa Polski i wszystkim pokażę, że z tyłu można się przebić. Co prawda złota nie zdobyłem, ale powołanie otrzymałem – przyznał Aleks Pakuła; w finale w Świdwinie przegrał z Mateuszem Sakowiczem.

Pingpongista Bogorii dodał także, że Gliwice kojarzą mu się bardzo dobrze. – W zeszłym sezonie byłem tam drugi na pierwszych zawodach GPP młodzików. W finale zostałem pokonany przez Patryka Żyworonka.

W DME U-15 w Arenie Gliwice Polacy (Aleks Pakuła, Mateusz Sakowicz, Patryk Żyworonek, Kacper Perkowski) spotkają się z Rumunią, Anglią, Bułgarią.

– Z tych rywali najciężej chyba nam będzie z Rumunią, bo mają dobrych graczy jak Istrate i Nagy. Sam miałem bardzo ciężki mecz z Istrate na ME i wygrałem w piątym secie po przewagach. Przegrywałem już 8:10, a to był ćwierćfinał. Pamiętam jak z trenerem Karmolińskim cieszyłem się ze zwycięstwa. Ale nie możemy lekceważyć żadnego przeciwnika, bo Anglicy i Bułgarzy mają dobrych zawodników – podkreślił reprezentant Polski.

Co ciekawe, w polskiej kadrze narodowej kadetów jest trzech zawodników z rocznika 2009 i jeden z 2008. Czy to oznacza, że ME w Gliwicach to czas nauki, zbierania doświadczeń czy Polacy już są gotowi na walkę o medal?

– Panuje opinia, że u nas w Polsce rocznik 2009 jest mocny i chyba to prawda, bo przekłada się to na liczbę zawodników powołanych na ME. Na turniejach międzynarodowych też nam szło dobrze, mimo, że jesteśmy młodszym rocznikiem. Wierzę, że możemy powalczyć o medale, bo drużynę mamy silną i bardzo równą – zaznaczył Aleks Pakuła.

W grach podwójnych ME wystąpi z Kacprem Perkowskim i Mają Łakomą. – Z Kacprem nie grałem na żadnym turnieju debla, tylko na treningach, ale uważam, że dobrze się zgrywamy i możemy się dobrze pokazać. Z Mają grałem w turnieju w Helsinborgu, gdzie przegraliśmy 2:3 z jedynką. Także nie jesteśmy na straconych pozycjach – dodał.

Aleks Pakuła trenuje tenis stołowy od 5. roku życia. – Pasją do tego sportu zaraził mnie tata. Przez kilka lat mnie trenował w KTS Sieradz. A do Grodziska Mazowieckiego trafiłem za sprawą filmiku wysłanego na konkurs na stronie Bogorii. Do wygrania był trening z Danielem Górakiem. I to my zwyciężyliśmy. Wtedy w Grodzisku trafiliśmy na trenera Zbyszka Grześlaka, który pochodzi z sąsiedniego miasta, Zduńskiej Woli. Bardzo nam pomagał w przejściu do KS Bogoria, dla której gram już czwarty sezon.