– Planowaliśmy dwa azjatyckie zgrupowania, w lipcu chcieliśmy trenować w Chinach, ale życie zweryfikowały plany – powiedział trener kadry tenisistek stołowych Zbigniew Nęcek. Jego podopieczne zdobyły kwalifikację na igrzyska w Tokio, a potem miały grać w ME w Warszawie.

– 23 stycznia spełniło się nasze marzenie i w portugalskim Gondomar zdobyliśmy olimpijską kwalifikację po fantastycznym meczu z Ukrainą. Mieliśmy awans na igrzyska, planowaliśmy dwa zgrupowania w Azji, m.in. w lipcu w Chinach… Dziś staramy się jak najlepiej przygotować do mistrzostw Europy na Torwarze. Za nami już pierwsze zgrupowanie w krajowym składzie w Cetniewie, a planujemy kolejne akcje szkoleniowe wspólnie z Węgierkami i Czeszkami, a rozważam jeszcze wyjazd na treningi do Duesseldorfu – stwierdził Zbigniew Nęcek podczas czwartkowej konferencji przed ME. Spotkanie z udziałem przedstawicieli rządu, m.in. minister sportu Danutą Dmowską-Andrzejuk odbyło się w stołecznym Centrum Olimpijskim.

Drużynową kwalifikację olimpijską ponad pół roku temu zdobyła Li Qian, Natalia Bajor i Natalia Partyka, ale z powodu pandemii koronawirusa igrzyska w Tokio zostały przełożone na 2021 rok. W tym sezonie nie odbędą się, z tego samego powodu, drużynowe mistrzostwa świata w Busan. Główną imprezą będą indywidualne mistrzostwa Europy w Warszawie od 15 do 20 września.

– Mam taką dewizę, że staram się wykonywać jak najlepiej swoją pracę, mało mówić, a potem cieszyć się z sukcesów. Przed poprzednimi ME, w 2018 roku w Alicante, dużo nie obiecywałem, a wróciliśmy z Hiszpanii z dwoma medalami (złoto Li Qian i brąz Katarzyny Grzybowskiej-Franc). Wierzę w dziewczyny, stać je na kolejny dobry występ, we wrześniu w Warszawie” – podkreślił selekcjoner żeńskiego zespołu narodowego.

Z kolei męska reprezentacja zakończyła właśnie pierwsze zgrupowanie w czasie pandemii w COS-ie w Cetniewie. Kolejne już wkrótce odbędzie się w Ostródzie.

– Budujemy nowy zespół, najmłodszy w Europie. Bardzo młoda reprezentacja bardzo dobrze spisała się podczas ubiegłorocznych DME w Nantes, gdzie zajęła miejsca 5-8, prowadząc w ćwierćfinale 2:0 z Francją. Zawodnicy pokazali wspaniałą walkę. Jestem przekonany, że oni +odpalą+ i mam nadzieję, iż nastąpi to już podczas ME w Warszawie – przyznał trener Tomasz Krzeszewski.

W ramach przygotowań do IME biało-czerwoni będą trenowali w kraju m.in. z Belgami, Węgrami i Portugalczykami.

– Obecność tych reprezentacji jest nieprzypadkowa, np. Jakub Dyjas odnosi sukcesy deblowe w parze z Belgiem Cedricem Nuytinckiem – dodał szkoleniowiec.

Były znakomity tenisista stołowy, potem wieloletni selekcjoner, a dziś dyrektor sportowy PZTS Stefan Dryszel wyjaśnił, że poza pięcioma zawodnikami i zawodniczkami w singlu polskie reprezentacje mogą skład powiększyć o cztery osoby w grze podwójnej.

W przypadku męskiej kadry to oznacza, że oprócz pary Dyjas – Nuytinck, będziemy mogli wystawić jeszcze jednego gracza w układzie międzynarodowym oraz jedną parę krajową. W mikście mamy dwie polskie pary – przyznał Stefan Dryszel.