Marek Badowski to jeden z najlepszych tenisistów stołowych kończącej się pierwszej rundy Lotto Superligi. – Niosły mnie kolejne zwycięstwa – mówi zawodnik Dartomu Bogorii Grodzisk Mazowiecki, który wygrał 9 pojedynków, a tylko 1 przegrał.

– Miałem bardzo trudny początek i martwiłem się o swoją formę, ale wygrałem trudne pojedynki i później już poszło. Niosły mnie kolejne zwycięstwa – stwierdził reprezentant Polski.

Siedmiokrotny mistrz Polski Dartom Bogoria triumfował w 9 z 10 spotkań. Do rozegrania ma zaległy mecz z walczącą o utrzymanie drużyną Poltarex Pogoni Lębork, a w ostatniej, 13. kolejce zmierzy się z nieźle spisującym się beniaminkiem Uczelnią Państwową Zamość.

– Największą korzyścią indywidualnie i drużynowo były kolejne zwycięstwa. One mnie niosły i mobilizowały. Oczywiście trudnością na pewno było zmęczenie, które się nasilało z meczu na mecz i z każda podróżą. Ale z drugiej strony na pewno nie mam prawa tego porównywać do zmęczenia zawodników drużyn z Jarosławia, Rzeszowa, Gdańska czy Leborka. One mają znacznie dłuższe podróże, co w przypadku spotkań piątek-niedziela sprawiało, że trudniej im było realizować własne cele punktowe – uważa 23-letni Marek Badowski.

Zawodnik pochodzący z Powsina, który uczył się grać w tenisa stołowego na warszawskim Ursynowie i w Piasecznie, ma aż 90-procentową skuteczność. Z 10 gier, tylko raz przegrał – z Japończykiem Asuką Machim z Lotto Zooleszcz Gwiazdy Bydgoszcz. – Zdecydowanie najlepszy w tej rundzie w moim wykonaniu był mecz z Dekorglassem Działdowo, w którym pokonałem reprezentujących Chorwację Andreja Gaciną i Weia Shihao. Zdarzyły się też potyczki, w których nie pokazałem najwyższego poziomu, lecz ostatecznie umiałem znaleźć rozwiązanie i wyjść zwycięsko. Generalnie z tej rundy, która dobiega końca jestem zadowolony – przyznał.

W tabeli klub prowadzony przez prezesa Dariusza Szumachera i trenera Tomasza Redzimskiego zajmuje drugie miejsce. Traci punkt do Dekorglassu, który rozegrał jedno spotkanie więcej. Ekipa z Grodziska Mazowieckiego ma szansę zajmować pozycję lidera na półmetku rozgrywek, mimo że nie zawsze występowała w pełnym składzie. Ale jeśli w poszczególnych gracz brakowało Marka Badowskiego, Greka Panagiotisa Gionisa czy Czecha Pavla Sirucka, to za każdym razem świetnie spisywał się rezerwowy 14-letni Miłosz Redzimski. Na jego bilans składa się sześć wygranych i dwie porażki.

– Moja absencja w jednym meczu była spowodowana drobnym urazem przywodziciela. Na szczęście kontuzja nie była zbyt groźna. Pavel był troszkę przeziębiony i wolał nie ryzykować. Jeśli chodzi o Panosa, wydaje mi się, że było zaplanowane, iż nie zagra we wszystkich spotkaniach. Mamy czterech zawodników na dobrym poziomie, więc dobrze radzimy sobie kiedy ktoś nie jest na 100 procent gotowy i nie gra – podkreślił Marek Badowski.

Pytany o umiejętności, potencjał i skalę talentu urodzonego w 2006 roku Redzimskiego, odpowiedział: – Spodziewałem się, że Miłosz będzie regularnie punktował, bo wiedziałem na treningach, co już potrafi. Ćwiczymy razem od dawna. Myślę, że jeszcze nie pokazał pełni umiejętności i umie już grać lepiej niż to pokazywał w meczach superligi.

Z powodu pandemii koronawirusa nie odbywają się turnieje międzynarodowe, przerwane zostały kwalifikacje olimpijskie, a igrzyska w Tokio przełożono na 2021 roku. Tymczasem w grudniu ma się odbyć w formie turnieju w zamkniętym ośrodku w Duesseldorfie Liga Mistrzów.

– Nie mam na żadnego wpływu na bieżącą sytuację, zostało mi trenować i walczyć razem z drużyną w superlidze i Lidze Mistrzów. Świetnie, że dojdzie do zmagań w Champions League, a formuła turniejowa wydaje się optymalnym rozwiązaniem. Jesteśmy w grupie z rosyjskim klubem Fakieł Gazprom Orenburg, dolosowane zostaną jeszcze dwa zespoły, więc zapowiada się sporo dobrych gier. Jeśli chodzi o brak międzynarodowej rywalizacji, trochę jej brakuje, ale wszystko jest do nadrobienia. Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. W zeszłym sezonie było aż nadto meczów, zawodów, wyjazdów, dlatego ten obecny spokój nie jest wcale taki zły, a ja staram się szukać pozytywów – stwierdził Marek Badowski.