– Moją przewagę nad rywalami stanowiła bardzo pewna gra, popełniałem mało prostych błędów – mówi Marek Badowski, zwycięzca niedzielnych zawodów Lotto Superliga Cup, które odbyły się w studiu Telewizji Polskiej w Warszawie i transmitowane były na żywo przez TVP Sport.

2-krotny Wicemistrz Polski w singlu pokonał w ćwierćfinale Macieja Kubika 24:22, w półfinale swojego kolegę klubowego z Dartomu Bogorii Grodzisk Mazowiecki Pavla Sirucka 28:19 i w finale Daniela Góraka 32:16.

– Dwa wyniki są wysokie, ale przecież w żadnym meczu nie mogłem być pewny wygranej, każdy punkt musiałem wywalczyć i jestem zadowolony z efektu końcowego. Bardzo trudne było pierwsze spotkanie z Maćkiem Kubikiem – powiedział Marek Badowski.

Zanim zawodnik Dartomu Bogorii zagrał w niedzielnym turnieju organizowanym przez Polski Związek Tenisa Stołowego i Lotto Superligę, we współpracy z TVP, w piątek doszło do meczu sparingowego z Energą Manekinem Toruń 5:1. W singlu Marek Badowski wygrał z Konradem Kulpą i Tomaszem Kotowskim.

– Na pewno sparing z drużyną z Torunia pomógł mi w odniesieniu sukcesu w turnieju Lotto Superliga Cup, ponieważ troszkę obyłem się z grą na punkty – dodał.

Zawody w studiu telewizyjny rozgrywane były na czas, tzn. mecze trwały po 10 minut – 2 części po 5 minut. Poprzedzała je 60-sekundowa rozgrzewka, a między połówkami była 1 min przerwy.

– Muszę przyznać, że kiedy prowadziłem w danym pojedynku i zacząłem je tracić, wtedy dość często spoglądałem na zegar. Starałem się o tym nie myśleć, ale jednak to było silniejsze ode mnie. A co było najtrudniejsze? Modyfikowanie taktyki i wybór odpowiedniego serwu przed każdą akcją – przyznał.

Reprezentant Polski mówił także o swojej przewadze nad przeciwnikami, a także odniósł się do pomysłu np. gry bez netów przy serwisie.

– Grałem bardzo pewnie, popełniałem mało prostych błędów. Myślę że do grania po necie potrzebowalibyśmy dużo więcej czasu, aby się przyzwyczaić – powiedział.

Finał z Danielem Górakiem rozpoczął od prowadzenia 6:1, potem doświadczony rywal odrabiał straty, ale ostatecznie zdecydowanie lepszy był Marek Badowski.

– Około 1,5 min przed końcem już wiedzieliśmy, kto wygra ten mecz i chcieliśmy troszkę pograć na kontrę. Nie powiedziałbym, że Daniel nie podjął walki w finale. Suchy wynik tak wyglądał także z powodu ostatnich 90 sek, o których opowiedziałem. Daniel już zdawał sobie sprawę, że nie odrobi strat i wtedy ja zdobyłem dużo punktów – stwierdził triumfator Lotto Superliga Cup.

Do półfinałów doszli Czech Pavel Sirucek i Wang Zeng Yi, a w ćwierćfinałach odpadli Maciej Kubik, Tomasz Lewandowski, Samuel Kulczycki i Han Qiyao.