– Na pewno nie był to łatwy sezon. Na początku roku utworzyliśmy nowy klub MUKS Start Nadarzyn, który przejął sekcję tenisa stołowego od GLKS-u Nadarzyn – mówi Marcin Kusiński, trener ekipy z Mazowsza. W zakończonych już rozgrywkach ekstraklasy kobiet prowadzona przez niego drużyna zajęła siódme miejsce w ligowej tabeli.

Drużyna Startu Nadarzyn wygrała w sezonie 2019/2020 pięć z dziesięciu spotkań. Jednak aż czterokrotnie nadarzynianki ulegały swoim rywalkom 2:3, dopisując jeden duży punkt do tabeli. – Byliśmy jedynym zespołem, który w swoich szeregach nie miał silnej zawodniczki zagranicznej. Przez cały sezon graliśmy ze świadomością, że to co udało nam się rok temu, czyli awans do fazy play off i zdobycie brązowych medali, w aktualnej kampanii będzie raczej wykluczone – dodaje Kusiński, który w 1994 roku po raz pierwszy w karierze wywalczył złoty medal Indywidualnych Mistrzostw Polski w grze pojedynczej.

W swoim debiutanckim sezonie w ekstraklasie kobiet nowy klub MUKS Start Nadarzyn zapewnił sobie utrzymanie. Dlaczego w Nadarzynie doszło do powstania nowej sekcji? – W ostatnich dwóch latach nie mogliśmy dojść do porozumienia z prezesem i sekretarzem GLKS-u Nadarzyn. Utworzenie nowego klubu było ratunkiem dla naszej drużyny i tenisa stołowego. Teraz wszyscy pracują na swoje konto. Myślę, że ta cała sytuacja podziałała mobilizująco na zawodniczki, które stanęły na wysokości zadania – opowiada trener MUKS-u Start.

Na przełomie lutego i marca podczas Indywidualnych Mistrzostw Polski w Białymstoku srebrny medal w grze pojedynczej wywalczyła Paulina Krzysiek. Zawodniczka Startu Nadarzyn w meczu finałowym uległa minimalnie faworyzowanej Natalii Bajor 3:4. – Awans Pauliny do finału nie był niespodzianką. Uważam, że moja zawodniczką jest jedną z lepiej trenujących tenisistek stołowych w naszym kraju. Przede wszystkim jest zmotywowana do ciężkiej pracy. Srebrny medal Pauliny w Białymstoku to zasługa nie tylko samej zawodniczki i jej trenera, ale także pozostałych szkoleniowców zatrudnionych w klubie, zawodniczek z drużyny czy trenujących w Nadarzynie sparingpartnerów – wylicza Kusiński.

W nowym sezonie nadarzyński zespół chce oprzeć skład na polskich zawodniczkach. W związku z panującą pandemią koronawirusa COVID-19 trudno jednak zaplanować przyszłość klubu. – Myślimy o kolejnym sezonie, ale sytuacja jest trudna. Na ten moment nie wiadomo, jakie otrzymamy dofinansowanie z samorządu. Ciężko przewidzieć, jak będzie wyglądała nasza drużyna, ale z pewnością będziemy chcieli ją opierać na zdolnych zawodniczkach z naszego kraju – zakończył Marcin Kusiński.