– Wydaje mi się, że tegoroczna grupa jest trochę trudniejsza w porównaniu do poprzednich Drużynowych Mistrzostw Europy, które odbyły się 2 lata temu – mówi Jakub Dyjas przed rozpoczynającym się jutro DME w Kluż-Napoce. Biało-Czerwoni pierwsze spotkanie rozegrają 28 września z Hiszpanią o g. 15:00.

– Zagramy z bardzo dobrymi drużynami. Z jednej strony Hiszpania z zawodnikami o trudnych stylach gry. Z drugiej zaś Austria z bardzo solidnymi graczami, którzy zdobywali już medale na Mistrzostwach Europy – powiedział Jakub Dyjas.

Spotkanie z Austrią odbędzie się w czwartek, 30 września o g. 12:00.

– Ostatni raz z Alvaro Roblesem wygrałem w Bundeslidze, ale bardzo dobrze się znamy, ponieważ trenowaliśmy razem przez ponad 5 lat. Z Robertem Gardosem ostatni raz grałem w Czechach na turnieju międzynarodowym i tam wygrałem 4:2 po bardzo trudnym meczu. Z Danielem Habeshonem przegrałem 3:4 na kwietniowych kwalifikacjach olimpijskich. Wszystkie pojedynki były bardzo równe i takich też można spodziewać się w Rumunii.

Polacy są w Kluż-Napoce w składzie Jakub Dyjas, Samuel Kulczycki, Marek Badowski, Maciej Kubik. Wymieniona czwórka zawodników była także na DME w 2019 roku we francuskim Nantes, gdzie Biało-Czerwoni jako najmłodszy zespół w turnieju byli bardzo blisko medalu.

Po zwycięstwach grupowych z Serbią i Belgią, w ćwierćfinale podopieczni trenera Tomasza Krzeszewskiego prowadzili z Francją 2:0, by przegrać ostatecznie 2:3.

W DME 2021 zagrają też nasze tenisistki stołowe, a w swojej grupie zmierzą się w środę z Anglią i w czwartek ze Szwecją. W składzie są Natalia Bajor, Anna Węgrzyn, Katarzyna Węgrzyn, Agata Zakrzewska.