– W dzisiejszym meczu z Liamem Pitchfordem było bardzo dużo gry psychologicznej i szarpanej – mówi lider naszej reprezentacji Jakub Dyjas, który niestety przegrał w Doha z rywalem z Anglii 3:4 w światowych kwalifikacjach do Igrzysk Olimpijskich.

– Żałuję tego spotkania, bowiem wygrana spokojnie była w moim zasięgu. Nie było za wielu długich akcji, natomiast było dużo gry psychologicznej i szarpanej przez 6 setów – powiedział Jakub Dyjas (Dekorglass Działdowo), który konsekwentnie odrabiał straty w meczu 1/4 finału i po przegranym secie wygrywał każdy następny.

– W 7 secie Pitchford zagrał kilka dobrych piłek i muszę przyznać, że zasłużenie zwyciężył w tym decydującym secie. Z mojej strony było zaś dużo prostych błędów na początku setów i braku pewności w zagraniach, co miało kluczowy wpływ na przebieg większości setów. Według mnie zagrałem mecz na moim średnim poziomie i to niestety nie wystarczyło na Anglika – podsumował Jakub Dyjas, 2-krotny medalista Indywidualnych Mistrzostw Europy.

W Doha nie powiodło się Jakubowi Dyjasowi i Samuelowi Kulczyckiemu (Liebherr Ochsenhausen), który w składzie zastąpił kontuzjowanego Marka Badowskiego (Dartom Bogoria Grodzisk Maz.). Za niewiele ponad miesiąc dwóch reprezentantów Polski weźmie udział w europejskich kwalifikacjach w Guimaraes.

– Oby ze zdrowiem wszystko było dobrze – dodał Jakub Dyjas, który w lutym zaraził się koronawirusem i niestety miał przerwę w treningach.