„Tęsknię za treningami z dzieciakami i pierwszoligowymi meczami tenisa stołowego, ale jest legalny, internetowy poker– mówi grający w duńskim Ronde Btk Jakub Dorociński, były medalista juniorskich i młodzieżowych mistrzostw Polski.

Jakub Dorociński od wielu lat mieszka w Danii i występuje w miejscowych klubach, a trafił tam za sprawą Leszka Kucharskiego, legendy polskiego ping-ponga. Obecnie w okresie pandemii koronawirusa w Danii nieco „zluzowano” rządowe wytyczne i obostrzenia, ale nadal nie ma mowy o wznowieniu rywalizacji sportowej.

– Ponownie otwierane są żłobki oraz klasy od 1 do 5 w szkołach podstawowych. Tutaj uważa się, że dzieci i ich rodzice, zazwyczaj młodzi ludzie, mogą przechodzić wirusa lekko bądź bezobjawowo. Dużo osób sprzeciwia się takiemu stawianiu sprawy, w obawie o zdrowie i bezpieczeństwo nie chcą wysyłać swych pociech do szkół, ale to może powodować np. odebraniem dofinansować, np. rodzinnego na dzieci. Moja córka Livia ma niespełna półtora roku, więc nas interesują kwestie związane z funkcjonowaniem żłóbków, a w nich jest dopuszczana nieobecność dziecka bez konsekwencji dla całej rodziny – stwierdził Jakub Dorociński.

Były zawodnik superligowej Odry Głoski Księginice przyznał, że w Danii sporo ludzi normalnie pracuje, część zdalnie wykonuje swoje obowiązki. Nie wszyscy mają jednak taką możliwość.

– Spożywcze markety są otwarte normalnie, galerie handlowe z kolei pozamykane. Restauracje mają możliwość funkcjonować tylko z opcją take away, czyli na wynos, dojazd. Jeśli właściciele zdecydują się je tymczasowo zamknąć, dostają od państwa rekompensatę w postaci „średniego przychodu”. W ogóle firmy otrzymują pomoc rządową w tym trudnym czasie – zaznaczył.

Jakub Dorociński, uczestnik ubiegłorocznych mistrzostw świata w ping-pongu (gra rakietkami do tenisa stołowego, ale bez profesjonalnych okładzin) jest zawodnikiem pierwszoligowego Ronde Btk, a poza tym trenerem grup młodzieżowych. Hale są jednak pozamykane, dlatego każdy ćwiczy indywidualnie.

– Kilku moich znajomych ma stoły tenisowe w domach, kiedyś można było umówić się na jakiś meczyk na deseczki, a teraz wszyscy unikają spotkań w większych grupach. Ja też tęsknie za treningami z dzieciakami i własnymi meczami, ale jest legalny, internetowy poker, a ja jestem zapalonym pokerzystą, można powiedzieć, że gram półzawodowo. Turnieje online są bardzo popularne, niedawno rywalizowałem w zawodach, w których główna nagroda wynosiła 1,5 mln dolarów. Próbuję mierzyć się z najlepszymi, choć na dziś nie mam z nimi szans – przyznał.

Święta Wielkanocne Jakub Dorociński z żoną i córką spędzą w Danii. – Chcieliśmy przyjechać do Polski, ale granice są pozamykane. Na szczęście to wszystko minie i niedługo wróci do normy. Na razie każdy dzień jest niemal identyczny, odpoczywamy, spacerujemy i bawimy się z dzieckiem, a jak wieczorem wykąpię i ułożę do snu Livię, mogę zagrać w pokera. Brakuje mi mocno tenisa stołowego, ale też swobodnego wyjścia do pubu ze znajomymi, gdzie chętnie oglądaliśmy mecze Premier League czy Ligi Mistrzów.