– Na razie przegrywam z Berndette Szocs, ale mam nadzieję, że następnym razem będzie lepiej – mówi Natalia Bajor po porażce z rumuńską tenisistką stołową 0:4 w półfinale w turnieju singlistek Igrzysk Europejskich w Krakowie. O brązowy medal Polka zagra z jej rodaczką Elizabetą Samarą.

– W 1 i 2 secie popełniłam dużo błędów, nie trafiałam piłek, nie wykorzystywałam szans. A rywalka rozluźniła się, dużo ryzykowała i wszystko jej wychodziło – powiedziała Natalia Bajor, która bardzo dobrze spisuje się w Hutnik-Arenie.

Polska pingpongistka pokonała już trzy rywalki, w tym rakiety nr 13 i 19 na świecie Austriaczkę Sofię Polcanovą (aktualna Mistrzyni Europy) i Francuzkę Yuan Jia Nan.

– Próbowaliśmy z trenerem coś zmienić, ale w tym meczu kompletnie to się nie udało. W poprzednich meczach ryzykowałam i piłki wchodziły, a tym razem praktycznie nic. Poza tym Szocs to trudna rywalka, zmienia piłki, zmienia tempo – powiedziała Natalia Bajor.

Dodała, że po raz pierwszy grała o taką stawkę, ale jednak liczyła na korzystniejszy występ.

– Wydawało się, że jestem dobrze przygotowana taktycznie, tymczasem od początku nie trafiałam. Przeciwniczka z Rumunii grał mi szeroko, szybko, do tego ryzykowała z mojego serwisu – oceniła.

Jeszcze dziś mecz Natalii Bajor o brązowy medal z koleżanką klubową z Enei Siarkopolu Tarnobrzeg, Rumunką Elizabetą Samarą.

– Grałam z nią wiele razy, ostatnio dużo ze sobą trenowałyśmy. Znamy swoje mocne i słabe strony. Chciałabym zagrać jak w meczach wczorajszym i przedwczorajszym oraz znów być dobrze pobudzoną – stwierdziła podopieczna trenerów Zbigniewa Nęcka i Lucjana Błaszczyka.