– Występ w World Ping Pong Masters jest dla mnie ogromnym wyróżnieniem. Znalazłem się w elitarnym gronie 24 uczestników turnieju w angielskim Coventry – mówi Filip Szymański, który będzie reprezentował Polskę w Ricoh Arena w dniach 23-24 stycznia.

Pandemia koronawirusa i liczne obostrzenia sprawiły, że tym razem nie odbędą się Mistrzostwa Świata w ping-pongu, czyli grze rakietkami bez profesjonalnych okładzin. Zawody w Londynie zastąpi World Ping Pong Masters w Coventry.

– Występy w Coventry jest wielkim wyróżnieniem i nobilitacją. Chciałbym dobrze zagrać i pokazać widowiskowy ping-pong, ale oczekiwań nie mogę mieć, bo ostatni raz na punkty w tym sporcie grałem rok temu w Mistrzostwach Świata w Alexandra Palace – powiedział 37-letni Filip Szymański.

Na co dzień jest zawodnikiem 3S Polonii Bytom, która będzie grała w grupie spadkowej LOTTO Superligi.

– Wcześniej przede mną wielkie wyzwanie w World Masters. Już sama selekcja do takiego grona jest wyróżnieniem. W turnieju jest tylko 24 zawodników, obowiązuje system pucharowy, więc każdy wygrany set i pojedynek będzie sukcesem. W takich zawodach dyspozycja, trochę szczęścia w losowaniu i graniu i można zająć dobre miejsce – uważa nasz zawodnik.

Filip Szymański trenował z kadrą trenera Tomasza Krzeszewskiego na zgrupowaniu reprezentacji w Centrum Szkolenia PZTS im. Andrzeja Grubby w Gdańsku. Dodatkowo trenował ping-pong. W międzyczasie musiał jeszcze wykonać test na koronawirusa, aby móc zagrać w Anglii.

– Czas wolny poświęciłem na ping-pongowe treningi z Kaśką Marszał, Pawłem Lemańskim i Krystianem Kreftem. W czwartek lecę do Anglii, na miejscu kolejne badanie pod kątem Covid-19, w piątek losowanie i od soboty wielki turniej. Wielkim sukcesem byłby awans do ćwierćfinału, czyli do niedzielnych gier. W Mistrzostwach Świata już byłem w ósemce – dodał Filip Szymański.

Z polskiej LOTTO Superligi w World Ping Pong Masters zagra też 4-krotny Mistrz Świata w ping-pongu Anglik Andrew Baggaley z drużyny beniaminka Uczelni Państwowej Zamość.