– Czuję się spełniony po odzyskaniu tytułu Mistrza Paraolimpijskiego w singlu – mówi Patryk Chojnowski (Dekorglass Działdowo), który zwyciężył w Tokio na Paraolimpiadzie w klasie 10.

Po zdobyciu złotego medalu w Londynie w 2012 roku i wywalczeniu srebrnego medalu w Rio de Janeiro w 2016 roku, w japońskiej stolicy reprezentant Polski znów okazał się najlepszy.

– W finale z Mateo Boheas wygrałem 3:0, ale wynik nie oddaje dramaturgii spotkania. Gra była dość szarpana i nerwowa. Bardzo dużo emocji towarzyszyło mojemu występowi indywidualnemu w Tokio. To był ciężki turniej i cieszę się, że zwyciężyłem – przyznał Patryk Chojnowski.

Polak wygrał wszystkie 5 meczów w tegorocznych zawodach. Po raz 3 zagrał w indywidualnym finale paraolimpijskim.

– Możliwość wygrania finału miałem też w Rio, ale niestety gra na przewagi w 5 secie to spora loteria i wtedy się nie udało. Nie zdobyłem kończącego punktu, mówi się trudno, trzeba było trenować i czekać – stwierdził.

W Tokio na Patryka Chojnowskiego czeka jeszcze jedno wyzwanie – turniej drużynowy razem z Piotrem Grudniem i Maksymem Chudzickim (kl. 9-10).

– W 2016 roku w Brazylii zdobyliśmy z Piotrkiem Grudniem i Marcinem Skrzyneckim brąz, ale od tego czasu doszło kilka mocnych zespołów i walka o medale będzie jeszcze trudniejsza. W ćwierćfinale zagramy ze zwycięzcą meczu Ukraina – Włochy. Zakładam, że naszymi rywalami będą Ukraińcy, którzy mają niezłą drużynę – dodał Patryk Chojnowski.

Jego bilans medalowy na Paraolimpiadzie uzupełnia srebro w Londynie w drużynie z Sebastianem Powroźniakiem.