Po 10-letniej przerwie Polski Związek Tenisa Stołowego organizuje Mistrzostwa Europy. Dla części uczestników turniej w „bańce” na warszawskim Torwarze (22-27 czerwca) jest sprawdzianem generalnym przed igrzyskami olimpijskimi, które za miesiąc rozpoczną się w Tokio. W stolicy Japonii wystąpią m.in. Li Qian, Natalia Partyka i Natalia Bajor.

Pierwotnie indywidualne mistrzostwa kontynentu miały się odbyć w Polsce we wrześniu 2020 roku, ale na przeszkodzie stanęła pandemia koronawirusa. Do rywalizacji dojdzie więc dziewięć miesięcy później i to będą pierwsze IME od 2018 roku w hiszpańskim Alicante, gdzie po tytuł sięgnęła Li Qian, a brąz zdobyła Katarzyna Grzybowska-Franc.

Ze względu na obostrzenia epidemiczne turniej w Warszawie będzie rozgrywany w „bańce” i z ograniczoną liczbą zawodniczek i zawodników w poszczególnych konkurencjach. „Po przyjeździe do Polski nikt nie uzyskał – już na miejscu – pozytywnego wyniku testu na koronawirusa” – poinformowała rzecznik prasowa Europejskiej Unii Tenisa Stołowego Milica Nikolic. Na trybunach nie będzie kibiców, ale zaplanowane są transmisje telewizyjne.

– Musimy przystosować się do nowych warunków, związanych ze ścisłym przestrzeganiem reżimu sanitarnego. Nie mamy kontaktu z żadnymi osobami spoza akredytowanych na ME. Codziennie jest możliwość trenowania w głównej hali, a na parkingu przed Torwarem ustawiony został też specjalny klimatyzowany namiot ze stołami – mówi Jakub Dyjas.

W 2011 roku w trójmiejskiej Ergo Arenie zagrało ponad 20 Polaków, ale wtedy rozgrywano też zawody drużynowe. Tym razem wystąpi maksymalna liczba biało-czerwonych, czyli dziesięcioro. Ze względu na kontuzję nogi zabraknie obrończyni tytułu Li Qian. Do kadry narodowej wróciła Grzybowska-Franc, a na Torwarze zagrają także cztery inne podopieczne trenera Zbigniewa Nęcka: Bajor, Partyka oraz siostry bliźniaczki Anna i Katarzyna Węgrzyn.

Bardzo młodą reprezentację wystawia do boju szkoleniowiec pingpongistów Tomasz Krzeszewski. Dyjas ma 25 lat, Marek Badowski w środę skończy 24, mistrz kraju seniorów Samuel Kulczycki i Maciej Kubik po 18, zaś Miłosz Redzimski dopiero we wrześniu skończy 15; niedawno pisał egzaminy końcowe w ósmej klasie szkoły podstawowej.

Obaj polscy selekcjonerzy nie ukrywali, że bardzo trudno o typowanie wyników ME. Od wielu miesięcy na dobrą sprawę nie ma żadnych zawodów międzynarodowych, poza m.in. indywidualnymi kwalifikacjami olimpijskimi, lecz w nich nie brały udziału najlepsze Polki. Wywalczyły awans na igrzyska już w styczniu 2020. W el. do IO nie powiodło się Dyjasowi i Kulczyckiemu, który zastąpił w zawodach w Katarze i Portugalii leczącego wówczas kontuzję biodra Badowskiego.

Z polskiej ekipy medale seniorskich ME w dorobku mają Grzybowska-Franc oraz Dyjas, który pięć lat temu w Budapeszcie sięgnął po brąz w singlu oraz srebro w deblu z Danielem Górakiem. Absolutnym debiutantem jest Redzimski, który na powołanie zapracował bardzo dobrymi występami w superlidze oraz mistrzostwach kraju – w Arłamowie zdobył brązowy medal. W porównaniu z ME 2011 w Polsce, w reprezentacji są: Partyka, Grzybowska-Franc i Dyjas.

Na Torwarze rywalizacja o medale będzie się toczyć w singlu i deblu kobiet i mężczyzn oraz mikście, który od paru lat ma coraz mocniejszą pozycję w międzynarodowych strukturach. Jakiś czas temu gry mieszanej nie było w ogóle w programie ME. Rozgrywano oddzielne zawody mistrzowskie, tłumacząc to malejącym prestiżem miksta. Teraz to się diametralnie zmieniło i gra mieszana jest w programie igrzysk. Dla porównania, żeński i męski debel jest na olimpiadzie, ale tylko jako część „drużynówki”.

W najbardziej prestiżowym singlu zagra w Warszawie 95 zawodniczek i 106 zawodników. Wśród rozstawionych znaleźli się Bajor, Partyka, Badowski i Dyjas, a pozostali wystąpią w kwalifikacjach. W grach podwójnych prawo startu w zawodach głównych mają: Partyka/Bajor i bliźniaczki Węgrzyn, Dyjas/Belg Cedric Nuytinck i Kulczycki/Kubik oraz Dyjas/Partyka.

Prezes PZTS Dariusz Szumacher przyznał, że organizacja mistrzostw Europy w rzeczywistości pandemicznej nie byłaby możliwa, gdyby nie wsparcie finansowe w wysokości 1 000 000 złotych, przyznane ze środków budżetu państwa. – Rangę wydarzenia podnosi fakt objęcia patronatu honorowego przez premiera Mateusza Morawieckiego – dodał szef Zwiazku.

– Uważnie obserwuję rozwój tenisa stołowego w Polsce od momentu rozpoczęcia kadencji nowego Zarządu PZTS. W przeciągu czterech ostatnich lat tenis stołowy wyszedł z cienia innych dyscyplin i stał się sportem rozpoznawanym, gromadzącym licznych miłośników. (…) Nasza rodzima liga jest zaliczana do grona trzech najlepszych na Starym Kontynencie. (…) Osobiście zabiegałem o to, aby tegoroczne mistrzostwa uzyskały pomoc ze strony rządu. Organizatorzy otrzymali wsparcie finansowe z rezerwy Prezesa Rady Ministrów Mateusza Morawieckiego – stwierdził minister w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Łukasz Schreiber, cytowany w komunikacie.

Na Torwarze zagrają tacy tenisiści stołowi, jak: Szwed Mattias Falck, Niemcy Dimitrij Ovtcharov, Timo Boll (broni tytułu z Alicante) i Patrick Franziska, Francuzi Simon Gauzy i Emmanuel Lebesson oraz Austriaczka Sofia Polcanova, Niemki Petrissa Solja i Han Ying, Rumunki Bernadette Szocs i Elizabeta Samara, Ukrainka Margarita Pesocka. Z numerem 10. rozstawiona jest reprezentująca Luksemburg Ni Xia Lian, która 4 lipca skończy 58 lat. Później wystąpi jeszcze w Tokio i to będą jej piąte igrzyska w karierze.

Pierwsi zwycięzcy ME w Warszawie wyłonieni zostaną już w piątek wieczorem, bowiem tego dnia o godz. 21 odbędzie się finał miksta. Pozostałe mecze o złoty medal w niedzielę.