W wieku 81 lat zmarł śp. Mieczysław Pięta, były sędzia tenisa stołowego, zasłużony działacz Polskiego Związku Tenisa Stołowego, prezes Śląskiego Związku Tenisa Stołowego, a prywatnie ojciec trenera Wiesława Pięty. Śp. Mieczysław Pięta w przeszłości był nauczycielem wychowania fizycznego w Kopienicy, a od 1956 roku sprawował funkcję kierownika Szkoły Podstawowej w Pławniowicach koło Gliwic. Był sędzią piłkarskim (w 1963 r. jako sędzia liniowy prowadził mecz 1. ligi Cracovia Kraków – Legia Warszawa), a przede wszystkim tenisa stołowego (ponad 7000 udokumentowanych spotkań).

Był działaczem Ludowych Zespołów Sportowych, Szkolnego Związku Sportowego i Podokręgowego Związku Tenisa Stołowego w Gliwicach (1957 – 1997), Śląskiego Związku Tenisa Stołowego (1957 – 2005) oraz Polskiego Związku Tenisa Stołowego (1976 – 1994). W latach 1991 – 2000 pełnił funkcję prezesa Śląskiego OZTS, a następnie został mianowany Honorowym Prezesem Związku.

W swej długoletniej karierze zajmował się szkoleniem w klubach Olimpia Pławniowice, AZS Gliwice, ŁTS Łabędy i Spartakus Gliwice. Wychował wielu znamienitych zawodników i działaczy, zachęcał do pracy na rzecz małych ojczyzn (gromady, gminy, powiat). W życiu kierował się dobrem ludzi.

Uroczystości pogrzebowe śp. Mieczysława Pięty odbędą się w dniu 26 września br. o godz. 10:30 w kościele w Pławniowicach.

„Życiowa pasja Mieczysława Pięty”
– artykuł z 2004 roku („Dziennik Zachodni”)

To, że w tenisa stołowego można grać w każdym wieku, potwierdza Mieczysław Pięta. Ma 70 lat i wciąż go można spotkać przy pingpongowym stole i to zarówno jako zawodnika, jak i sędziego.

Można powiedzieć bez cienia przesady, że pan Mieczysław całkowicie zaprzedał się celuloidowej piłeczce. Poświęca tej dyscyplinie niemal każdą swoją chwilę, mało tego zaraził tą grą całą swoją rodzinę.

– Było mi łatwiej przyzwyczaić się do pasji męża, bo sama kiedyś grałam w tenisa stołowego. U nas wytworzyła się swoista atmosfera dla pingponga. Gra w niego dwóch synów, synowie i sześcioro wnucząt. Wszyscy biorą przykład z Mietka – mówi Barbara Pięta.

Krakowskie początki

Sportową karierę rozpoczął w 1948 roku w MKS Kraków. Po przejeździe na Śląsk był kolejno zawodnikiem SKS Pedagog Gliwice, ŁZS Naprzód Łubie, LZS Olimpia Pławniowice, AZS Gliwice, ŁTS Łabędy, Piasta Gliwice.

Nabyte doświadczenie i umiejętności dość szybko zaczął przekazywać młodym adeptom tenisa stołowego. Jako instruktor rozpoczął pracę w Olimpii Pławniowice. Potem szkolił młodzież w AZS Gliwice. Miał pod swoją opieką między innymi Stefana Dryszela, obecnego trenera męskiej reprezentacji Polski. Warto przypomnieć, że grał z Andrzejem Grubbą i Leszkiem Kucharskim w naszej narodowej drużynie w okresie największych jej osiągnięć w połowie lat osiemdziesiątych, kiedy to dwukrotnie Polacy wygrywali superligę. W zespole akademików trenowali też pod jego kierunkiem Krystian Podeszwa, Józef Kwaśniok i jego syn Wiesław Kwaśniok. Ciekawostką jest to, że kiedy Mieczysław przejął zespół ŁTS Łabędy występował on w A klasie. Pod jego kierunkiem systematycznie piął się w górę, aż znalazł się w pierwszej lidze. Grali w nim tacy zawodnicy, jak Marek Kurzępa, Krzysztof Węgowski, Witold Nowakowski, Andrzej Sigmundziuk, Piotr Kudlek, Marian Strzałka, Marian Kwodawski.

Bez cienia przesady można stwierdzić, że wszędzie gdzie coś się dzieje, a ma związek z tenisem stołowym, można spotkać pana Mieczysława. W latach 1975 – 1997 był prezesem Podokręgu Gliwice Polskiego Związku Tenisa Stołowego. Od 1991 do 2000 roku pełnił funkcję prezesa Śląskiego Związku Tenisa Stołowego. W 1973 roku został wybrany do władz Polskiego Związku Tenisa Stołowego. Przez wiele lat był przewodniczącym Wydziału Organizacji Imprez. Nie opuszczał większości zawodów, które rozgrywane były na terenie naszego kraju.

Wspomnienia z Iraku

Trzeba także koniecznie wspomnieć o kolejnej ważnej roli pana Mieczysława. Otóż był on wieloletnim kierownikiem reprezentacji Polski i to w czasach największych jej sukcesów, a więc w latach osiemdziesiątych, o czym już wspominaliśmy wyżej. Pan Mieczysław jeździł z Polakami na mecze superligi, a także na międzynarodowe mistrzostwa Czechosłowacji, Bułgarii, Holandii, Jugosławii, NRD, NRF, Węgier, Rumunii. Z największym przejęciem wspomina jednak pobyt w Iraku. Wtedy nawet na myśl mu nie przyszło, że ten kraj będzie przeżywać takie olbrzymie kłopoty. Polscy reprezentanci zrobili tam prawdziwą furorę. Trenerem reprezentacji był wówczas dr Adam Giersz, a oprócz wspominanych już Grubby, Kucharskiego i Dryszela, występowali także trzej zawodnicy AZS Gliwice: Piotr Molenda, Norbert Mnich, Jarosław Kołodziejczyk oraz Czesław Noworyta i Danuta Calińska.

Za sędziowskim stolikiem

Napisaliśmy już o zawodniczej karierze pana Mieczysława, jego pracy w charakterze działacza, teraz przyszła pora, aby wspomnieć o jego sędziowskiej pracy. W charakterze arbitra występuje od 1952 roku, a więc już 52 lata. Niedawno po raz 6500 zasiadł za stolikiem. Było to podczas meczu o mistrzostwo III ligi UKS Kolejarz Gliwice – MOSiR Sparta Zabrze. Pod tym względem jest z całą pewnością rekordzistą Polski, a jego wyczyn można zapisać w księdze Guinessa.

Mimo siedemdziesięciu lat wciąż jest bardzo aktywny. Od rana do późnego wieczora coś robi. Codzienie można go zobaczyć na różnych zawodach. Trzeba wiedzieć, że ligowe mecze, młodzieżowe turnieje odbywają się od poniedziałku do soboty. Pan Mieczysław występuje na nich w charakterze sędziego lub obserwatora. Pomaga sędziom, działaczom. Jest prawdziwym animatorem tenisa stołowego. Na terenie Gliwic i powiatu gliwickiego organizuje mistrzostwa szkół podstawowych, gimnazjów i średnich. W czasie ferii przyciąga do sal dzieci i młodzież, zapełniając im wolny czas. Szuka sponsorów, którzy pomagają w kupnie nagród. W domu prowadzi swoiste biuro sportowe. Ma pełną dokumentację rozgrywek, trzecioligowych i czwartoligowych. Wystukuje na zasłużonej maszynie do pisania wyniki i tabelki. Jest powszechnie znany, szanowany i lubiany w środowisku tenisa stołowego. Otrzymał ponad 30 medali i odznaczeń państowych. W tej bogatej kolekcji jeden ma dla niego wyjątkowe znaczenie. Jest to medal „Serce za pracę” przyznane mu w 1980 roku przez ówczesne Ministerstwo Oświaty i Wychowania na wniosek uczniów ze Szkoły Podstawowej w Pławniowicach. W pełni na nie zasłużył i ciągle to potwierdza swoją pracą.