Enea Siarka Tarnobrzeg sięgnęła po swój 29. w historii klubu tytuł Drużynowych Mistrzyń Polski w tenisie stołowym. – Myślę, że nie było innego wyjścia. Dobrze się stało, że rozgrywki zostały zakończone – mówi Zbigniew Nęcek, trener drużyny z Podkarpacia.

– Analiza sytuacji moim zdaniem jest jasna. Po trenowaniu tylko w domu, nie ma możliwości przystąpienia z marszu do rozgrywek. Potrzeba przynajmniej miesiąca solidnych przygotowań, aby odbudować formę. Nie wyobrażam sobie, żeby zawodniczki bez odpowiedniego treningu podchodziły do stołu. Przecież to grozi kontuzjami – dodaje Nęcek, który pełni także rolę trenera reprezentacji Polski kobiet.

Rywalizacja w ekstraklasie kobiet została zakończona przed pandemię koronawirusa COVID-19. Enea Siarka Tarnobrzeg w momencie przerwania rozgrywek zajmowała pierwsze miejsce w tabeli z dorobkiem 40 punktów (ratio 2,667). W całym sezonie triumfator Ligi Mistrzyń z poprzedniego sezonu wygrał 14 z 15 spotkań. – Żałuję, że nie udało nam się sportowo dokończyć sezonu. Ale proszę pamiętać o tym, że granice są zamknięte, nie wiadomo, czy na decydujące spotkania sezonu mogłyby przyjechać zawodniczki zagraniczne. Moim zdaniem, nie było możliwości dokończenia tego sezonu – opowiada twórca sukcesów tarnobrzeskiego zespołu.

Drużyna z Podkarpacia po raz 29. w historii wygrała zmagania w ekstraklasie kobiet. Tegoroczny tytuł smakuje jednak inaczej. – Cieszymy się z tego mistrzostwa, ale to jest inna radość. Zawsze ostatni mecz fazy play off rozgrywaliśmy w Tarnobrzegu i było to swego rodzaju święto sportu. Cieszę się, że mimo wielu problemów w tym sezonie, udało sam się wygrać rywalizację w ekstraklasie – zakończył Zbigniew Nęcek.