– Osiągnęliśmy bardzo dobry wynik we Wrocławiu, praktycznie przesądzający losy całego finału, ale jesteśmy profesjonalnym klubem i wiemy, że trzeba potwierdzić wysoką klasę sportową w rewanżu – mówi Zbigniew Nęcek, trener KTS Enea Siarkopol Tarnobrzeg.

W pierwszym meczu finału walczący o 30 tytuł tarnobrzeżanki pokonały KU AZS UE Wrocław 3:1. Dwa punkty zdobyła Niemka Han Ying, która pokonała Katarzynę Węgrzyn 3:1 i Natalię Bajor 3:0. Białorusinka Wiktoria Pavlovich wygrała z Natalią Bajor 3:1. Z kolei reprezentantka wrocławskiego klubu Anna Węgrzyn ograła Julię Ślązak 3:1.

– To nie będzie kurtuazja z mojej strony, po prostu doceniam waleczność wrocławskich zawodniczek. Natalia Bajor, która występuje w prowadzonej przeze mnie kadrze narodowej, przez ostatnie 2 lata poprawiła się bardzo w grze z defensorkami i potrafi świetnie powalczyć z Wiktorią Pavlovich czy Tetyaną Bilenko, ale Han Ying jest za trudna technicznie. Nasza Hania to zawodniczka najwyższej klasy światowej i przewyższą Natalię poziomem sportowym – powiedział Zbigniew Nęcek.

Han Ying była bohaterką pierwszego meczu finału. Ważny, otwierający spotkanie punkt wywalczyła inna obrończyni Wiktoria Pavlovich.

– Po meczu półfinałowym z Częstochową skorygowaliśmy pewne rzeczy i w finale Wiktoria rozegrała bardzo dobry pojedynek z Natalią. Jej zwycięstwo otworzyło nam drogę do wysokiego zwycięstwa. Chciałbym pochwalić też Julkę Ślązak, mimo przegranej z Anią Węgrzyn. Trzy pierwsze sety były wyrównane, na styku, dopiero w 4 przewagę uzyskała Ania. Ale Julka potrafiła we Wrocławiu postawić wysoko poprzeczkę groźnej szczególnie u siebie Węgrzyn – dodał szkoleniowiec.

W pierwszym meczu finałowym na ławce rezerwowych obrończyń tytułu były Rumunka Elizabeta Samara i Agata Zakrzewska.

– Mam do dyspozycji 5 zawodniczek i nie ukrywam, że w rewanżu może dojść do zmian w składzie. Zobaczymy jak się będą czuły poszczególne tenisistki. Na spokojnie przeanalizujemy też poniedziałkowe spotkanie. Jesteśmy profesjonalną drużyną i powalczymy o wygraną w swojej hali. Po poniedziałkowym meczu zostaliśmy we Wrocławiu, sporo pracy czekało naszego fizjoterapeutę Aleksandra Grickiewicza. We wtorek podróż do Tarnobrzega i w środę wielki mecz o 30 tytuł Drużynowych Mistrzyń Polski – przyznał trener-menedżer Zbigniew Nęcek.

– Szkoda, że nie ma z nami Mistrzyni Europy Li Qian, ale Mała bardzo mocno trzymała kciuki. Mądrzy trenerzy zrozumieją, że mimo nieobecności u nas Li Qian, ich podopieczne mają okazję grać przeciwko innym świetnym zawodniczkom, jak Bilenko w Sochaczewie, Ciobanu w Sochaczewie i plejadzie znakomitych tenisistek z Tarnobrzega. Polskie zawodniczki dzięki temu mają okazję grać bardzo trudne mecze, a przez to rozwijać się i doskonalić swoje umiejętności. Takie możliwości są w Ekstraklasie, a nie ma ich w innych zawodach. Podkreślam, że polskie zawodniczki, które chcą się uczyć, wyciągną wiele dobrego z tych spotkań z zagranicznymi rywalkami – mówił Zbigniew Nęcek.