„We Władysławowie zagrają przyszłe gwiazdy tenisa stołowego i miejmy nadzieję, że wśród najlepszych będą Polacy” – powiedział legendarny tenisista stołowy Leszek Kucharski przed World Cadet Challenge, czyli nieoficjalnymi mistrzostwami świata kadetów.

Najlepsi młodzi pingpongiści z całego świata zagrają w hali COS Cetniewo w dniach 26-31 października. Rywalizować będą w singlu, deblu, mikście oraz zawodach drużynowych. Turniej poprzedzi trzydniowy camp dla wszystkich uczestników, który poprowadzi medalista mistrzostw globu i Europy Kucharski.

– Cenną inicjatywą jest wspólne zgrupowanie dla 32 zawodniczek i 32 zawodników z całego świata. To okazja, by zaaklimatyzować się i zmierzyć się na treningu z rywalami z innych kontynentów, nieco poznać inne style gry, ale także zapoznać się z rówieśnikami z Azji, Ameryki, Afryki czy Australii. Swego czasu prowadziłem juniorski camp na antypodach i bardzo miło wspominam tamto wydarzenie – stwierdził jeden z najwybitniejszych polskich tenisistów stołowych.

Impreza pod nazwą World Cadet Challenge rozgrywana jest od 2002 roku, a na liście triumfatorów są m.in. tak znakomici zawodnicy z Chin, jak Zhang Jike, Ma Long i Xu Xin.

– We Władysławowie wystąpią – co pokazuje historia tych nieoficjalnych MŚ kadetów – przyszłe gwiazdy tenisa stołowego i miejmy nadzieję, że wśród najlepszych będą Polacy. W tym wieku bardzo ważna jest systematyczna praca treningowa, dlatego tak podkreślam rolę campu. Patrząc na współczesnych seniorów, widzimy, że w Europie jeździ się z turnieju na turniej, z meczu na mecz. W Azji system szkolenia jest inny, najważniejszy jest trening, a nie ciągłe przemieszczanie się. Dlatego dobrze, że nasi kadeci potrenują ze światową czołówką – przyznał Kucharski.

W nadmorskich mistrzostwach wezmą udział Polacy, a także reprezentacje kontynentów. Zagrają pingpongiści z Afryki, Azji, Europy, Ameryki Łacińskiej, Ameryki Północnej i Ocenii oraz „Nadzieje” (Team Hopes).

– Zobaczymy w akcji zawodniczki i zawodników z Japonii, Korei Południowej, Singapuru, Chorwacji, Niemiec, Belgii, Rosji, Egiptu, Nigerii, Tunezji, Kolumbii, Brazylii, Meksyku, Stanów Zjednoczonych, Kanady, Nowej Zelandii i wielu innych krajów. Nie będzie Chińczyków, ale oni inaczej pracują niż cały świat. Ale kiedy przyjeżdżają do Europy, wystawiają takie perełki, że ciężko o wygrywanie z nimi. Zresztą tak jest od lat – uważa partner deblowy Andrzeja Grubby, z którym osiągał wielkie sukcesy międzynarodowe.

W niedalekiej przeszłości Kucharski pracował z reprezentacjami Indii oraz Azerbejdżanu. Najlepszy z Hindusów Sathiyan Gnanasekaran zajmuje obecnie 30. miejsce na świecie, z kolei grający dla Azerów Yu Khinhang w tym roku został wicemistrzem Europy juniorów.

– Indie mają niesamowity potencjał sportowy, może nawet dorównują Chinom, ale nie są tak uporządkowani. Raczej zaliczają się do dobrych średniaków w tenisie stołowym. Jeśli chodzi o Azerbejdżan, kiedy już kończyłem tam pracę, pojawiła się koncepcja naturalizowania chińskich tenisistów stołowych. Rząd dał na to pieniądze i coraz więcej Chińczyków pojawiało się w reprezentacji. Każdy ma swój sposób na rozwój – dodał.

W polskim składzie na WCC znaleźli się: Miłosz Redzimski, Mateusz Zalewski, Alan Kulczycki, Dawid Jadam oraz Anna Brzyska, Ilona Sztwiertnia, Wiktoria Wróbel i Zuzanna Wielgos.

– Mamy grupę obiecujących osób, które za kilka lat mogą zajść daleko, ale warunkiem jest codzienna praca. Zobaczymy jak dziś, mając 13-14 lat wypadną na tle zagranicznych przeciwników. Z niektórymi spotykali się w Europie, ale przyjedzie też mnóstwo nieznanych im dotąd pingpongistów – podsumował 60-letni Kucharski, pełniący funkcję koordynatora-skauta w Polskim Związku Tenisa Stołowego.

Zanim do gry przystąpią kadeci, w dniach 16-20 października PZTS organizuje we Władysławowie turniej z cyklu ITTF Challenge seniorów.