Tenisistki stołowe Uczelni Państwowej Zamość są zdecydowanym liderem 1. ligi kobiet w grupie południowej na półmetku rywalizacji. Zespół z Lubelszczyzny wygrał osiem z dziewięciu spotkań na zapleczu Ekstraklasy i jest jednym z głównych faworytów do awansu.

– Bardzo się cieszymy z punktów. Zremisowaliśmy jeden mecz, a w pozostałych spotkaniach odnieśliśmy zwycięstwa – podsumował pierwszą rundę Piotr Kostrubiec, trener Uczelni Państwowej Zamość.

Jedynym zespołem, któremu udało się „urwać” punkt drużynie z Lubelszczyzny był KU AZS UE Wrocław II. Zespół z Dolnego Śląska w drugiej kolejce zremisował we własnej hali z Uczelnią Państwową Zamość. W pozostałych meczach ekipa z Zamościa odnosiła pewne zwycięstwa. – Kompletując ten zespół nie nastawialiśmy się na awans, jednak po przebiegu rozgrywek uważam, że dziewczyny są faworytkami do gry w barażach i zamierzamy powalczyć o grę w Ekstraklasie – dodaje Kostrubiec.

W rankingu najlepiej punktujących zawodniczek 1. ligi w grupie południowej pierwsze trzy pozycje zajmują reprezentantki Uczelni Państwowej Zamość. Prowadzi Karolina Lalak, przed Anną Brzyską i Klaudią Kusińską. – Klaudia wzmocniła nasz zespół przed rozpoczęciem sezonu. Pomysł, aby grała w naszym klubie zrodził się w lutym i stosunkowo szybko udało nam się dograć szczegóły. Cieszę się, że mamy w drużynie zawodniczkę o tak wysokich umiejętnościach – chwali swoją podopieczną szkoleniowiec klubu z Zamościa.

Jeśli tenisistki stołowe Uczelni Państwowej Zamość w kolejnych spotkaniach będą nadal tak skuteczne, to może się okazać, że w sezonie 2021/2022 miasto z Lubelszczyzny będzie miało swoich przedstawicieli w najwyższych klasach rozgrywkowej wśród mężczyzn jak i w gronie kobiet. W LOTTO Superlidze z dobrym skutkiem rywalizuje bowiem męski zespół klubu z Zamościa, który zajmuje aktualnie ósmą pozycję.

– Na ten moment jesteśmy trochę uspokojeni jeśli chodzi o LOTTO Superligę. Dorobek 14 punktów pozwala nam optymistycznie spoglądać w przyszłość. Sezon jest jednak długi, a nie wykluczone, że w rundzie rewanżowej nasi przeciwnicy sięgną po swoje azjatyckie gwiazdy. Uważam, że musimy dobrze rozpocząć drugą rundę, żeby potem nie mieć „meczów o życie” – zakończył Piotr Kostrubiec.