– Nasza młoda reprezentacja ma duży potencjał – mówi trener Tomasz Krzeszewski po występie Biało-Czerwonych w Pucharze Świata Drużyn Mieszanych w chińskim Chengdu.
– Potrzebny jest intensywny trening rozwijający ich największe talenty, potrzebny jest przemyślany plan rozwoju gry. Będzie optymalnie jeśli ta grupa będzie trenować razem na co dzień – powiedział szkoleniowiec męskiej kadry narodowej; trenerem kobiecej jest Marcin Kusiński.
W pierwszym meczu grupy B Polacy pokonali Egipt 8:4, a punkty zdobyli: 3 – w singlu Natalia Bajor, po 2 – w mikście Mateusz Zalewski i Katarzyna Węgrzyn oraz w deblu Katarzyna Węgrzyn i Natalia Bajor. W grze pojedynczej mężczyzn punkt wywalczył Miłosz Redzimski (1:2 z Badrem Mostafą).
– Miłosz po mistrzostwach świata juniorów nie ma psychofizycznej gotowości do gry w zawodach. Potrzebuje odpoczynku i treningu – przyznał trener Tomasz Redzimski.
W kolejnych spotkaniach polscy tenisiści i tenisistki stołowe przegrali z Niemcami 3:8 (Marcel Błaszczyk/Katarzyna Węgrzyn 1 pkt, Natalia Bajor 1, Mateusz Zalewski 1) i Japonią 0:8.
– W sytuacji, gdy Miłosz nie miał gotowości psychofizycznej do startu, zmieniły się cele. Nie był to już awans z grupy, tylko optymalne przygotowanie się do gry Mateusza i Marcela, sprawdzenie zdolności do gry na wysokim poziomie przy kilkutysięcznej publiczności. Jak również sprawdzenie umiejętności taktycznych w grze przeciwko seniorom, sprawdzenie zdolności do radzenia sobie w sytuacjach trudnych w warunkach zawodów – stwierdził szkoleniowiec.
Biało-Czerwoni zajęli 3 miejsce w grupie, a do najlepszej ósemki zakwalifikowały się Japonia i Niemcy.