– Rok 2020 był inny niż wszystkie i chyba nikt nie spodziewał się, że tak wszystko się potoczy. Na przyszły rok przeniesiono Igrzyska Olimpijskie, przełożone zostały Mistrzostwa Europy w Warszawie, a po raz pierwszy od drugiej wojny światowej nie odbyły się Drużynowe Mistrzostwa Świata. To pokazuje skalę problemu, z jakim się zetknęliśmy – mówi Tomasz Krzeszewski, trener męskiej reprezentacji Polski. W 2020 roku w związku z pandemią koronawirusa prowadzona przez niego kadra naszego kraju miała mocno ograniczone międzynarodowe starty.

Ostatnim turniejem pod egidą ITTF z cyklu ITTF Challenge rozegranym w 2020 roku były przerwane w marcu zawody Polish Open w Gliwicach. W listopadzie i grudniu Międzynarodowa Federacja Tenisa Stołowego próbowała „odmrażać” międzynarodową rywalizację, ale startować w tych turniejach mogli tylko wybrani zawodnicy.

– W tym trudnym roku udało nam się zrealizować starty do połowy marca. Najważniejszą imprezą były zdecydowanie drużynowe kwalifikacje do Igrzysk Olimpijskich w Gondomar. Nasza odmłodzona reprezentacja nie zdołała wywalczyć biletów do Tokio, ale wierzę, że ta drużyna w przyszłości może osiągać sukcesy. Dobrym prognostykiem był z pewnością występ naszych zawodników podczas Drużynowych Mistrzostw Europy w Nantes w 2019 roku, gdzie dotarliśmy do ćwierćfinału – dodaje Tomasz Krzeszewski, który w przeszłości wspólnie z Lucjanem Błaszczykiem zagrał w ćwierćfinale Igrzysk Olimpijskich w grze podwójnej.

Z dobrej strony biało-czerwoni zaprezentowali się w lutym w turnieju Hungarian Open zaliczanym do cyklu ITTF World Tour. Z Budapesztu z medalem wyjechał Jakub Dyjas, który wspólnie z Belgiem Cedricem Nuytinckiem stanął na najniższym stopniu podium w grze podwójnej.

– W turniejach, w których zagraliśmy, zdecydowanie najbardziej udany był Hungarian Open. Na wysokim poziomie w Budapeszcie zaprezentowali się Jakub Dyjas i Marek Badowski. Pierwszy pewnie przeszedł przez kwalifikacje, co nie jest sprawą łatwą w zawodach z cyklu ITTF World Tour. W turnieju głównym Dyjas ograł Duńczyka Jonathana Grotha i uległ po bardzo zaciętym spotkaniu Dimitrijowi Ovtcharovowi. Marek Badowski z kolei pokonał m.in. aktualnego wicemistrza świata w grze podwójnej, Hiszpana Alvaro Roblesa – wspomina turniej w Budapeszcie Tomasz Krzeszewski.

Pandemia koronawirusa mocno ograniczyła w 2020 roku międzynarodowe starty reprezentacji Polski, jednak w tym trudnym okresie biało-czerwoni uczestniczyli w kilku akcjach szkoleniowych. – Wakacje przepracowaliśmy bardzo solidnie, przygotowując się do startu w Mistrzostwach Europy w Warszawie. Mimo, że zawody zostały odwołane, to udało się przeprowadzić międzynarodowe zgrupowanie w Cetniewie z zawodnikami z Belgii i Czech oraz Kou Leiem z Ukrainy. Wszyscy zgodnie podkreślali, że organizacja takiego obozu w czasach pandemii to spory sukces – zakończył trener Polaków.