– W szkolnej skali, nie mam wątpliwości, że Miłosz Redzimski i Samuel Kulczycki zasłużyli na szóstki. To był występ „celujący”. Pozostałych oceniam bardzo dobrze – mówi profesor naszego tenisa stołowego, Stefan Dryszel, podsumowując występ Biało-Czerwonych w Młodzieżowych Mistrzostwach Europy (U-21) w Sarajewie.

Miłosz Redzimski zdobył złoto w singlu, a Samuel Kulczycki brąz. W mikście triumfowali Zuzanna Wielgos i Samuel Kulczycki, a deblu srebro wywalczyli Samuel Kulczycki i Maciej Kubik. W grze mieszanej po brązowe krążki sięgnęli Anna Brzyska i Miłosz Redzimski.

– Po raz pierwszy w historii wygraliśmy klasyfikację medalową Młodzieżowych Mistrzostw Europy. Poprzednio lepsi na swoim terenie byli Rumunii, którzy zresztą teraz mogli wystawić pełną, 8-osobową reprezentację, a my mieliśmy mniej liczną, liczącą siedmioro zawodników. Poza tym Mateusz Zalewski i Natalia Bogdanowicz dostali się na zawody z listy rezerwowej. Szczególnie ważne jest także to, że nasi tenisiści stołowi zwyciężyli w klasyfikacji olimpijskiej, na którą składały się występy w singlu i mikście – powiedział Stefan Dryszel, dyrektor sportowy PZTS.

Biało-Czerwoni brylowali w stolicy Bośni i Hercegowinie w kategorii do lat 21, a 5 z 7 Polaków stanęło na podium, niektórzy po 2-3 razy.

– W tamtym roku Miłosz był już w półfinale MME, a wtedy przegrał z Samuelem Kulczyckim, późniejszym złotym medalistą. Mogliśmy się spodziewać, że Redzimski ponownie dotrze do strefy medalowej, ale jednak wydawało się, że większe szanse na złoto mają jego starsi koledzy z reprezentacji Samuel oraz Maciej Kubik. W ogóle potrafiliśmy, jako kadra Polski, potwierdzić wysokie rozstawienie i zdobywać medale, ale też sprawiać miłe niespodzianki, mimo dalszych numerów startowych. Mam na myśli m.in. Annę Brzyska, która wyeliminowała turniejową jedynkę z Francji i była blisko medalu w singlu, a także Bogdanowicz i Zalewskiego, którzy przeszli pierwsze rundy grupowe – przyznał Stefan Dryszel.

Kilkoro naszych pingpongistów już za 3 miesiące wystartuje w ME Juniorów w Gliwicach. Liczymy, że przed swoją publicznością potwierdzą duże umiejętności i ambicje.

– Z pięciu medali mogło się zrobić siedem, bo w ćwierćfinale, poza Anną Brzyską, byli także Miłosz i Mateusz w deblu. Ale nie ma co narzekać, przecież osiągnęli historyczny sukces. Mówiłem przed turniejem o przetasowaniach rok do roku w młodzieżowcach, tymczasem Polacy pokazali, że może być inaczej i tylko można im pogratulować. Gratulacje również dla wszystkich trenerów w kadrze narodowej i klubach – dodał dyrektor sportowy Polskiego Związku Tenisa Stołowego.

Ze względu na „kolizję” terminów (w Chinach rozpoczął się seniorski WTT Champions), w Sarajewie nie mogli zagrać wszyscy najlepsi młodzieżowcy. – Szwed Truls Moregard, który jest seniorskim Wicemistrzem Świata, nie gra w kategoriach młodzieżowych, ale pewnie mogliby wystąpić – gdyby była inna data zawodów – francuscy bracia Alexis i Felix Le Brun. Z kolei kłopoty zdrowotne wykluczyły ze startu Niemca Kaya Stumpera. Z pewnością jednak nasi reprezentanci jeszcze wielokrotnie będą rywalizować z tą czwórką rywali – wyjaśnił Stefan Dryszel.