– Czerwcowe Mistrzostwa Europy w Warszawie będą głównym etapem przygotowań do Igrzysk Olimpijskich w Tokio – mówi Stefan Dryszel, dyrektor sportowy PZTS.

Pewne występu w japońskiej stolicy są Li Qian, Natalia Bajor i Natalia Partyka. Podopieczne trenera Zbigniewa Nęcka wywalczyły olimpijski awans już w styczniu 2020 roku podczas drużynowych kwalifikacji olimpijskich w portugalskim Gondomar.

– Potem nastała era koronawirusa, bardzo mocno okrojony został kalendarz europejskiej i światowej federacji. Od wielu miesięcy rywalizacja międzynarodowa jest praktycznie wstrzymana dla tych osób, które już zagwarantowały sobie występ w Tokio. Dlatego cennym rozwiązaniem były wspólne treningi z Czeszkami i Węgierkami. Trener Nęcek ma nadzieję, że wkrótce uda się powtórzyć zgrupowania z tymi reprezentacjami w Havirzovie i Cetniewie – powiedział Stefan Dryszel.

Li Qian, która jest Indywidualną Mistrzynią Europy z 2018 roku, przygotowuje się do Igrzysk w Chinach. Natalia Bajor wygrała cztery kolejne Indywidualne Mistrzostwa Polski, zaś na co dzień trenuje we Wrocławiu. Natalia Partyka z kolei ma swoje bazy szkoleniowe w Gdańsku i czeskim Hodoninie. Ze swoim klubem niedawno uczestniczyła w Pucharze Europy w Nowym Sadzie.

– Nie możemy się doczekać Mistrzostw Europy w dniach 22-27 czerwca w Warszawie. To najważniejszy turniej w okresie przygotowań olimpijskich i wierzymy, że kibice zobaczą w akcji wszystkie trzy nasze najlepsze obecnie zawodniczki. Wszyscy mocno stęsknili się za Li Qian, która na Torwarze będzie broniła tytułu mistrzyni kontynentu – przyznał były selekcjoner męskiej reprezentacji.

Trzy lata temu w hiszpańskim Alicante na podium ME w grze pojedynczej znalazły się dwie reprezentantki Polski, bowiem brąz wywalczyła Katarzyna Grzybowska-Franc.

Kadrę pingpongistów prowadzi Tomasz Krzeszewski, jeden z dawnych podopiecznych trenera Stefana Dryszela. W kwalifikacjach europejskich nie powiodło się Jakubowi Dyjasowi i Samuelowi Kulczyckiemu, który zastąpił kontuzjowanego Marka Badowskiego.

– W olimpijskiej historii tenisa stołowego były dwie takie sytuacje, kiedy nasi zawodnicy znajdowali się wśród rezerwowych, a jednak pojechali na igrzyska. Tak było w 1988 roku w przypadku Piotra Molendy i w 2008 z Lucjanem Błaszczykiem. Teraz musimy poczekać na oficjalne ogłoszenie listy uczestników i uczestniczek zawodów w Tokio. Jeśli poszczególne narodowe komitety olimpijskie nie zgłoszą kogoś ze swoich zakwalifikowanych tenisistów stołowych, wtedy otwiera się szansa przed Jakubem Dyjasem – podkreślił Stefan Dryszel.