„Chciałbym zdobyć medale mistrzostw Polski w Białymstoku, a najbardziej zależy mi na podium w singlu. I nie ma znaczenia, że będę znów jednym z najmłodszych” – powiedział 17-letni reprezentant kraju w tenisie stołowym Samuel Kulczycki.

Rok temu wychowanek Gorzovii Gorzów Wielkopolski debiutował w seniorskim czempionacie. W Gliwicach świetnie spisał się w grze mieszanej z Katarzyną Węgrzyn. Juniorski duet zdobył złoty medal, pokonując w finale Roberta Florasa i siostrę Katarzyny, Annę.

„W singlu oraz deblu z Maćkiem Kubikiem osiągnąłem ćwierćfinał i nie jestem w pełni zadowolony z tych wyników. O medal w grze pojedynczej przegrałem z Patrykiem Zatówką. Stać mnie było na lepszy występ w grze o pierwszy seniorski medal” – podkreślił Samuel Kulczycki.

Po gliwickim turnieju zawodnik grający w poprzednim sezonie w barwach Olimpii-Unii wziął udział jeszcze w MP juniorów. W Mławie sięgnął po złoto, tracąc zaledwie dwa sety. W półfinale wygrał z Janem Zandeckim 4:0, a w finale z Szymonem Kolasą 4:1.

„Latem przeniosłem się do ośrodka w niemieckim Ochsenhausen, gdzie trenuję m.in. z Kubą Dyjasem, Maćkiem Kubikiem i liczną grupą zagranicznych tenisistów stołowych. Z pewnością jest możliwe, aby nasza trójka wywalczyła medale MP w singlu, choć z drugiej strony poziom jest tak wyrównany, a przy tym wysoki, że wiele ciekawego może się zdarzyć” – ocenił.

Od 1993 roku, tj. od zwycięstwa Lucjana Błaszczyka, w polskim ping-pongu nie było nastolatka ze złotym krążkiem MP w singlu.

„W debiucie w mistrzostwach Polski w 2019 roku nie było mowy o ogromnym stresie, wiedziałem, że nie mam nic do stracenia, a będę chciał pokazać to, co już potrafię. Udało się nawet nieźle, chociaż jak wspomniałem, powinienem jeszcze lepiej zagrać z Zatówką” – dodał Samuel Kulczycki.

Tym razem eksperci stawiają głównie na Jakuba Dyjasa i Marka Badowskiego, chociaż niektórzy wspominają o Kulczyckim jako „czarnym koniu” białostockiego turnieju.

„Wygrana w wieku 17 lat w mistrzostwach kraju byłaby bardzo dużą motywacją do dalszych treningów i sportowego rozwoju. Nie będę jednak kalkulował i zastanawiał się, czy zajmę pierwsze miejsce, drugie, a może będę poza czołówką. Postaram się zagrać swój najlepszy tenis stołowy, a wiek nie ma znaczenia” – stwierdził

Grający w drugiej lidze niemieckiej w barwach TTC OE Bad Homburg Samuel Kulczycki przyznał, że wzmocnił się fizycznie, mocniejszy jest też pod względem technicznym.

„Zrobiłem postępy w wielu aspektach, dlatego oczekuję lepszych rezultatów w porównaniu do debiutu w MP. Gdybym nie wierzył w złoto, w ogóle nie ruszałbym się z Niemiec. Z Markiem Badowskim mam bilans oficjalnych gier 1-1, a z Kubą Dyjasem na zawodach jeszcze nie rywalizowaliśmy. Często gramy na treningach i chyba wtedy jest mniej więcej pół na pół. Szykuję się na porządną walkę na Podlasiu” – zaznaczył.

Szansę na tytuł Samuel Kulczycki ma również w mikście oraz deblu z Kubikiem, który też gra w 2. Bundeslidze – w FSV Mainz.

„W przyszłym tygodniu wystąpię w turnieju juniorów w czeskim Hodoninie, a potem więcej potrenujemy z Maćkiem grę podwójną” – dodał.

Pomimo młodego wieku i Kulczycki, i Kubik uczestniczyli w ubiegłorocznych drużynowych mistrzostwach Europy we francuskim Nantes, gdzie Polacy zajęli piąte miejsce. W styczniu z kolei byli w kadrze, a Kulczycki zagrał nawet w kadrze meczu olimpijskich kwalifikacji w portugalskim Gondomar. Po dwóch zwycięstwach, biało-czerwoni przegrali z Tajwanem oraz Hongkongiem i jako zespół nie zdobyli awansu na igrzyska w Tokio.

„W ostatnim spotkaniu z Hongkongiem rywalizowaliśmy z Markiem Badowskim z zawodnikami znanymi z polskiej superligi Ho Kwan Kitem i Wong Chun Tingiem. Przeciwnicy byli dużo lepsi w tym spotkaniu. Ale ogólnie pozytywnie oceniam swój występ w Gondomar” – zakończył Samuel Kulczycki.