Siostry Anna i Katarzyna Węgrzyn (AZS UE Wrocław) po zdobyciu brązowego medalu w grze podwójnej mistrzostw świata juniorów w tenisie stołowym przyznały, że w Tajlandii potrafiły wykorzystać dobre losowanie.

– Sama dobra gra to nie wszystko. Trzeba mieć też trochę szczęścia i je wykorzystać – powiedziały.

18-letnie bliźniaczki w drodze po medal pokonały parę gospodarzy Pakawan Karnthang i Thapanee Phomma 3:0, Francuzki Isę Cok i Charlotte Lutz 3:0 oraz reprezentantki Hongkongu Chau Wing Sze i Lee Ka Yee 3:2.

– To był bardzo ciężki mecz i duży nasz sukces, że wygrałyśmy z nimi. Przegrywałyśmy już 1:2, ale potrafiłyśmy odwrócić losy meczu. Do tego pojedynku miałyśmy nie aż tak trudną drogę, bo dopisało nam losowanie – powiedziała Katarzyna Węgrzyn.

Siostra Anna wypowiedziała się w podobnym tonie.

– To był bardzo trudny mecz, bo w pojedynkach o medal gra się już o wszystko i emocje są ogromne. Poza grą trzeba było wytrzymać jeszcze ten mecz psychicznie i nam się to udało. Byłyśmy bardzo zadowolone z siebie – dodała.

W półfinale polska para przegrała z Chinkami Kuai Man i Shi Xunyao 0:3 (9:11, 8:11, 7:11), ale nie był to jednostronny pojedynek, jak mówią siostry.

– Sety były wyrównane. Gdybyśmy wygrały jeden z nich, to nie chcę powiedzieć, że wygrałybyśmy cały mecz, ale na pewno gra by wyglądała później inaczej. Szkoda, ale to jest sport i ktoś musiał przegrać – skomentowała Anna.

Katarzyna zwróciła natomiast uwagę, że w tym spotkaniu zabrakło im trochę szczęścia, które dopisywało wcześniej.

– Przegrałyśmy 0:3, ale mecz był wyrównany. Jedna, dwie piłki i mogło się to inaczej potoczyć. Były lepsze tego dnia i trzeba się z tym pogodzić. Dla nas jest ważne, że potrafimy nawiązać walkę z Japonkami czy Chinkami i już z nimi wygrywać. To nie jest tak, że są zupełnie poza naszym zasięgiem – dopowiedziała.

Katarzyna podczas zawodów musiała też zmagać się z chorobą i znalazła się nawet w szpitalu.

– Źle się czułam, miałam wysoką temperaturę i lekarz postanowił, że powinnam pojechać do szpitala. Okazało się, że złapałam grypę. W ogóle bardzo dużo osób tam chorowało na grypę. Podano mi leki, które szybko zadziałały. Na szczęście akurat przytrafiło mi się to, kiedy nie miałam meczów – opowiedziała.

Niedawno Anna i Katarzyna Węgrzyn zajęły drugie miejsce w seniorskim ITTF Challenge Belarus Open w Mińsku. Wcześniej w tym roku wywalczyły srebrny medal w deblu w młodzieżowych mistrzostwach Europy w portugalskim Gondomar. W dorobku mają także m.in. brąz ME kadetek w 2015 roku. Anna Węgrzyn jest aktualną mistrzynią kontynentu juniorek w singlu, zaś jej siostra w lipcu w Ostrawie zdobyła złoto MEJ w mikście z Kulczyckim.

Jak przyznały siostry, świat tenisa stołowego japońskiego, a przede wszystkim chińskiego, to zupełnie inna kategoria.

– Śmiałyśmy się z siostrą, że tam sztab szkoleniowy liczy więcej osób niż jest zawodników i zawodniczek. Każda tenisistka ma swojego trenera a do tego dochodzę jeszcze fizjoterapeuci. To zupełnie inny świat, ale też tenis stołowy ma u nich inną pozycję niż w Europie – przyznała Anna.

Siostrom w tym roku pozostał jeszcze jeden ligowy mecz, a później odpoczynek.

– To był długi i męczący sezon, ale też z sukcesami. Możemy być z siebie zadowolone, chociaż zdajemy sobie sprawę, że czeka nas jeszcze dużo pracy – podsumowała Katarzyna.