21 września męska reprezentacja Polski wyjeżdża na zgrupowanie do Kluż-Napoki, gdzie w dniach 28 września – 3 października odbędą się Drużynowe Mistrzostw Europy. Polacy przez tydzień trenować będą z gospodarzami Rumunami oraz Czechami.

W składzie są Jakub Dyjas, Marek Badowski, Samuel Kulczycki, Maciej Kubik.

– Już niemal rok temu zaproponowałem reprezentacji gospodarzy DME wspólne zgrupowanie przed turniejem. Przez długi czas nie było wiadomo, czy do niego dojdzie. Chodziło o to, że Rumunii nie wiedzieli czy będą dysponowali odpowiednio dużą halą treningową. I w momencie kiedy porozumieliśmy się z Czechami, zadzwonił trener reprezentacji Rumunii, a mój kolega ze wspólnych występów w niemieckim Hagen Andrei Filimon… – przyznał trener Tomasz Krzeszewski.

Wcześniej Polacy planowali m.in. zgrupowanie w COS-ie w Cetniewie, ale ośrodek jest bardzo oblegany przez sportowców. Tam podopieczni trenera Tomasza Krzeszewskiego mieli trenować z Czechami, a prowadzone były również rozmowy z Belgami.

– Czesi zdecydowali, że rezygnują ze startu w WTT w Katarze i chcieli z nami przygotowywać się do Drużynowych Mistrzostw Europy. I kiedy zadzwonił wspomniany Andrei Filimon, od razu uprzedziłem go, że chętnie przyjadą do Rumunii, ale dwie reprezentacje. Zgodził się natychmiast – dodał polski szkoleniowiec.

– Będziemy trenowali we wspomnianej hali treningowej, ale być może uda się wcześniej wejść na główną halę zawodów – stwierdził Tomasz Krzeszewski, selekcjoner kadry narodowej Biało-Czerwonych.

Tomasz Krzeszewski wraca do Rumunii po… ponad 30-letniej przerwie. – W turniejach rywalizowałem z rumuńskimi zawodnikami, ale w tym kraju grałem tylko raz, ale bardzo dawno temu. Miałem 14, może 15 lat. A obecni nasi reprezentanci sądzę, że jeszcze nie mieli okazji występować w Rumunii.

Przed DME Polaków czekają mecze w Lotto Superlidze i niemieckiej Bundeslidze. Wcześniej Biało-Czerwoni w bardzo szerokim składzie trenowali na zgrupowaniach kadry w Zielonej Górze i Ostródzie.