– My, sportowcy, nie odczuwamy wielkich zmian spowodowanych pandemią koronawirusa. Trenujemy jak dawniej, z tym, że po zajęciach wracamy natychmiast do domu – mówi reprezentant Białorusi Pavel Platonov, który grał w kilku klubach Lotto Superligi.

Niemal na całym świecie nie odbywają się żadne profesjonalne rozgrywki sportowe. W Europie wyjątkiem jest Białoruś, gdzie – mimo rozprzestrzeniającego się koronawirusa – właśnie rozpoczął się sezon w piłkarskiej ekstraklasie, a zakończył w lidze hokeja na lodzie.

– Jeśli chodzi o tenis stołowy, wraz z kolegami trenujemy jak dawniej w ośrodku w Mińsku i nie odczuwamy żadnych wielkich zmian. Może jedyne to, że korzystamy więcej ze środków dezynfekujących, zresztą one są wszędzie, w sklepach, urzędach, bankach itd. W treningach uczestniczą też znany z polskiej superligi Chanin oraz Ruklezow, Barbolin, Barabonow, Milowanow i Szamruk. Jeszcze jedna różnica w porównaniu do poprzednich miesięcy polega na tym, że prosto z zajęć udajemy się do domów, ewentualnie po drodze małe zakupy w sklepie spożywczym. Unikamy przesiadywania w restauracjach, kawiarniach, nie mówiąc o pójściu do kina – stwierdził Pavel Platonov, wielokrotny mistrz Białorusi w grze pojedynczej, podwójnej i mieszanej.

Na całym świecie rośnie liczba zarażonych koronawirusem i umiera coraz więcej osób. Według danych opublikowanych w niedzielę, w Białorusi chorowało ponad pół tysiąca ludzi, a zgonów odnotowano osiem.

– Na razie wszystko jest pootwierane, nie ma specjalnych zakazów, obostrzeń itd., chociaż widać, że na ulicach jest mniej ludzi niż parę tygodni temu. Jak mówiłem, coraz rzadziej mieszkańcy stolicy przesiadują poza mieszkaniami, można zauważyć np. zwiększoną ilość zamawianego jedzenia z dowozem. Co ważne, ludzie coraz częściej zakładają maski, ale w sklepach czy bankach rękawiczki widać raczej u personelu. W tenisie stołowym, to co powiedziałem, życie płynie normalnie, ale bardziej na zasadzie dom-trening, dom-trening – przekazał pingpongista, który wiele sezonów grał w Polsce, m.in. w klubach z Rzeszowa, Ostródy i Białegostoku.

W rozgrywkach 2019/2020 Pavel Platonov należał do najlepszych w drugiej lidze niemieckiej, w barwach TTC GW Bad Hamm.

– Trenerzy i władze klubu są ze mnie zadowoleni, dlatego przedłużyłem kontrakt na kolejny sezon, chociaż miałem propozycję nawet z pierwszej ligi niemieckiej. A być może w 2021 roku wrócę do Polski, wciąż gram na dobrym poziomie i wygrywam. A co do polskich zawodników, na zapleczu Bundesligi podobali mi się juniorzy Samuel Kulczycki i Maciej Kubik. Jeśli będą dalej ciężko pracować, mogą sporo osiągnąć – podkreślił Pavel Platonov, który nie był zdziwiony, że Samuel Kulczycki trafił do czołowego niemieckiego klubu Liebherr Ochsenhausen.

Od wielu lat pierwszoplanową postacią w białoruskim tenisie stołowym jest utytułowany Wladimir Samsonov. Na co dzień mieszka w czarnogórskim miasteczku Tivat (wcześniej w Hiszpanii), dlatego nie bierze udziału w krajowych mistrzostwach. W nich medale „kolekcjonuje” Pavel Platonov i ma ich już kilkadziesiąt.