Pierwsze medale mistrzostw Polski w singlu w karierze zapewnili sobie w sobotnie popołudnie Piotr Chodorski i Katarzyna Węgrzyn.

W ćwierćfinałach spotkali się już naprawdę mocni zawodnicy. Patrykowi Chojnowskiemu świetnie udał się rewanż na Tomaszu Lewandowskim za przegrany trzy lata temu finał MP. Paraolimpijski wicemistrz z Rio de Janeiro jest w Gliwicach w świetnej formie, bo Lewego odprawił 4:1, a wcześniej wyeliminował przecież także Jakuba Dyjasa. W niedzielnym półfinale zmierzy się z Markiem Badowskim, który bez kłopotu wygrał z ulubieńcem górnośląskiej publiczności Jarosławem Tomickim. 39-letni „Atom” odczuwał już trudy turnieju (grał we wszystkich trzech konkurencjach, miksta skończył z brązem), po meczu od razu padł jak długi na podłogę i fizjoterapeuta pomagał mu dojść do sprawności, bo za chwilę był półfinał gry mieszanej.

Bardzo ciekawe było starcie Piotra Chodorskiego z Konradem Kulpą. Ten pierwszy już od kilkunastu lat rywalizuje w MP, ale nigdy nie zdobył medalu w grze pojedynczej. Dopiero Gliwice okazały się dla niego szczęśliwe. Godne podkreślenia jest to, że mający od lat problemy z plecami Chodorski wytrzymał aż siedmiosetowy bój. W nagrodę stanie na podium. A może nawet pokusi się w niedzielę o niespodziankę i pokona Patryka Zatówkę? Ten z kolei pokazał miejsce w szyku 17-letniemu Samuelowi Kulczyckiemu. Okazało się, że czas nastolatków jeszcze nie nadszedł, a słabo radzący sobie w międzynarodowych turniejach Zatówka na krajowym podwórku nie zamierza dać się zepchnąć z podium. Dotychczas stał najwyżej na trzecim szczeblu, teraz ma ogromną szansę na finał.

CZYTAJ WIĘCEJ NA ONET.PL!