„Belgowie nie mają gwiazd pokroju braci Saive’ów, ale to bardzo solidny zespół, którego nie można lekceważyć” – powiedział grający w lidze belgijskiej Filip Szymański. Belgowie będą rywalami Polaków w Drużynowych Mistrzostwach Europy.

Turniej we francuskim Nantes odbędzie się w dniach 3-8 września. W fazie grupowej biało-czerwoni zagrają z Belgami i Serbami. Tylko triumfator awansuje do ćwierćfinału.

– Nie będziemy faworytami spotkania z Belgią, zapowiada się wyrównany mecz. Belgowie nie mają w składzie gwiazd pokroju braci Saive’ów, ale Cedric Nuytinck, Robin Devos, Florent Lambiet i Martin Allegro gwarantują bardzo solidny poziom. Nie można ich zlekceważyć. W światowym rankingu Nuytinck jest 40., zaś pozostali pod koniec lub na początku pierwszej setki – stwierdził były mistrz Polski w deblu i mikście.

Szymański występuje na co dzień w zespole wicemistrza kraju TTC Virton. Wcześniej grał m.in. w Poltarex Pogoni Lębork i AZS Politechnice Rzeszów, a także w Niemczech, we Francji czy Szwecji.

– Liga belgijska jest niezła, nie brakuje niezłych starszych zawodników, jak Grek Kreanga i Rosjanin Smirnow, czy też zdolnej młodzieży, ale dla najlepszych Belgów jest za słaba. Dlatego oni na co dzień trenują w ojczyźnie w ośrodku, co jest znakomitym rozwiązaniem, zaś występują w klubach z mocniejszych lig np. niemieckiej i francuskiej. Stąd także ich postępy w ostatnich latach. Do tych krajów mają blisko, więc niewiele czas tracą na dojazd na spotkania – przyznał Polak.

36-letni Szymański zwrócił uwagę także na częste wyjazdy Belgów na zagraniczne turnieje najwyższej rangi, nie tylko w Europie. Obecnie bracia Devos – Robin i Laurens, oraz Nuytinck uczestniczą w zawodach Nigeria Open.

– Jedna sprawa, że od wielu lat zgrupowani są w jednym miejscu i razem pracują, druga częste wyjazdy na międzynarodowe zawody, a trzecia sprowadzanie do Belgii wartościowych zagranicznych sparingpartnerów. Jeśli są na etapie przygotowań do jakiejś imprezy, to ćwiczą u siebie. Wiem, że są podziały w kraju na dwie części, pingpongiści też tego doświadczają, chociaż starają się pracować jak najwięcej razem. Co istotne, za czasów trenera kadry Tian Zichao znacznie poprawili się w aspekcie technicznym. Dziś ich selekcjonerem jest znany do niedawno zawodnik Martin Bratanov – podkreślił.

W historii największymi gwiazdami belgijskiego ping-ponga byli Jean-Michel (były mistrz i wicemistrz Europy oraz wicemistrz świata) i Philippe Saive (drużynowy wicemistrz globu).

W DME zagrają także polskie tenisistki stołowe. W jednej grupie są ze Szwedkami i Turczynkami.

Od wtorku biało-czerwoni startować będą w World Tourze w Bułgarii, a potem przeniosą się na turniej tej samej rangi do Czech.