– Uważam, że losowanie ułożyło się dla nas korzystnie. Chcemy zajść jak najwyżej, najlepiej do wielkiej czwórki, ale to będzie trudne zadanie – mówi Natalia Partyka (SKST Stavoimpex Hodoni), jedyna Polka w turnieju Ligi Mistrzów w „bańce” w Linzu.

W środę odbyło się losowanie, a czeski zespół trafił do grupy C z TT Saint Quentinois i TTC CarinthiaWinds Villach. We francuskim zespole zgłoszone są m.in. Rosjanka Polina Mikhaylova i Sarah De Nutte z Luksemburga, a w austriackim Amelie Soja. Pozostały dwie grupy liczą po 4 drużyny.

– Pierwszy mecz gramy w piątek, a w czwartek zmierzą się w bezpośrednim spotkaniu nasze rywalki. Przyjechała z nami Japonka Mori Sakura, więc mamy najmocniejszy skład – powiedziała Natalia Partyka, która od kilku lat bardzo dobrze spisuje się w barwach klubu z Hodonina.

W gr. A jest m.in. TTC Berlin eastside i UCAM Cartagena T.M., a w gr. B Linz AG Froschberg i Metz TT.

– Zwycięzcy grup awansują bezpośrednio do najlepszej czwórki. Z kolei drużyny z drugich miejsce w kolejnej fazie grupowej zagrają o ostatnie wolne miejsce w decydującej rozgrywce – przyznała reprezentantka Polski.

Zespół z Hodonina we wtorek przyjechał do zamkniętego ośrodka w Linzu. Wszystkie osoby musiał mieć negatywne wyniki testów na obecność koronawirusa.

– Dzisiaj ponownie mieliśmy wykonane badania i na szczęście cały skład ma rezultat negatywny. Dopiero po otrzymaniu tych wyników mogłyśmy przeprowadzić trening. Wszyscy są zakwaterowani w tym samym hotelu, nie można go opuszczać samemu. Na halę będziemy jeździć transportem organizatora, nie można poruszać się np. swoim samochodem – dodała Natalia Partyka.

– Chcemy zagrać jak najlepiej. Sama jestem ciekawa naszej formy i dyspozycji po takiej przerwie. Na początku października zagrałam 4 mecze ligowe, więc już kilka tygodni czekam na oficjalne gry – mówiła Polka.

W następnym tygodniu turniej Ligi Mistrzów w Dusseldorfie odbędzie się z udziałem Dartomu Bogorii Grodzisk Maz. i Dekorglassu Działdowo. Niestety w Linzu zabraknie Enei Siarkopolu Tarnobrzeg.