Natalia Bajor pokonała Paulinę Krzysiek w niedzielnym finale turnieju LOTTO Superliga Cup. – Ogólnie swój występ oceniam jako dobry. Nie zagrałyśmy co prawda takiego meczu jak podczas Indywidualnych Mistrzostw Polski w Białymstoku, ale kilka piłek było ciekawych – mówi Natalia Bajor, zawodniczka KU AZS UE Wrocław.

Tenisistki stołowe w niedzielę rozegrały pierwszy mecz od ponad dwóch miesięcy. Od początku kwietnia przez pandemię koronawirusa były zabronione treningi w halach sportowych. – Powrót po takiej przerwie był stresujący, bo nie widziałam jak będę grać po dwóch miesiącach przerwy. Nigdy tak długo nie „odpoczywał” od tenisa stołowego, ale teraz trenuję już normalnie i mam nadzieję, że wrócę do swojej formy – dodaje aktualna Mistrzyni Polski w grze pojedynczej.

Turniej LOTTO Superliga Cup rozgrywany był według nowej formuły. Pojedynki składały się z dwóch 5-minutowych części. Zawodniczka, która w tym czasie zgromadziła na swoim koncie więcej punktów wygrywała cały mecz. Upływający czas odmierzał specjalny zegar ustawiony obok kortu. Tenisistka stołowa KU AZS UE Wrocław przyznaje, że upływający czas nie wpływał negatywnie na jej postawę przy stole. – Nie skupiałam się na zegarku tylko na grze. Wcześniej zagrałam mecz na czas na treningu w klubie i wiedziałam, jak to mniej więcej wygląda – zaznacza była Młodzieżowa Mistrzyni Europy w grze podwójnej.

Kolejną nowością podczas LOTTO Superliga Cup było miejsce rozgrywania turnieju. Sportowcy rywalizowali nie w hali sportowej, a w specjalnie przygotowanym studiu Telewizji Polskiej. – Dla mnie warunki były super. Trochę czułam się jak na zawodach World Tour. Myślę, że cały turniej był bardzo udany i każdy będzie go mile wspominał – zakończyła Natalia Bajor.