– Jesteśmy jeszcze w szoku, nie spodziewałyśmy się złota, bo zdecydowanym faworytem były rywalki. Ale w najważniejszym momencie sezonu potrafiłyśmy rozegrać swoje dwa najlepsze mecze – mówi Natalia Bajor, która do 4 tytułów Indywidualnej Mistrzyni Polski dołożyła pierwszy tytuł Drużynowej Mistrzyni Polski z KU AZS UE Wrocław.

Zespół z Wrocławia, prowadzony przez trenera Zdzisława Tolksdorfa, pokonał KTS Enea Siarkopol Tarnobrzeg, 30-krotnego mistrza kraju i 2-krotnego zwycięzcę Ligi Mistrzyń, 3:0 u siebie i 3:1 na wyjeździe.

– Pierwsza wygrana 3:0 była nad dużą niespodzianką. Niektórzy mówili, że już jesteśmy blisko mistrzostwa, ale my z Kasią i Anią Węgrzyn wiedziałyśmy, że jeszcze przed nami bardzo ciężki rewanż. Jesteśmy niesamowicie zadowolone, że trafiłyśmy z formą i w Tarnobrzegu ponownie zwyciężyłyśmy. Kiedyś też pokonałyśmy ten zespół 3:0, ale potem kilka spotkań z rzędu przegrałyśmy – powiedziała Natalia Bajor.

I zawodniczki, i trener KU AZS UE wykonali świetną pracę. Zdzisław Tolksdorf dokonał takiego ustawienia, które – jak się okazało – bardzo pomogło wrocławskiej drużynie.

– We Wrocławiu na pozycji nr 1 zagrała Kasia Węgrzyn i pokonała obrończynię Wiktorię Pawłowicz 3:2, a następnie ja – po raz pierwszy w karierze, po 5 kolejnych porażkach – wygrałam z Fu Yu 3:2. To dla mnie wielki sukces, gdyż Portugalka jest 26 w rankingu światowym. Przy 2:0 Ania Węgrzyn wiedziała, że gra o wszystko z Kingą Stefańską. Gdyby przegrała, przeciwniczki mogły jeszcze odwrócić spotkanie, bowiem Kasia grałaby z Fu Yu, zaś ja z Pawłowicz. Ale na szczęście zwyciężyłyśmy 3:0 – dodała Natalia Bajor.

Bohaterką rewanżu w Tarnobrzegu była Natalia Bajor, która pokonała Fu Yu i Elizabetę Samarę, zaś Katarzyna Węgrzyn wygrała z Kingą Stefańską.

– Tak naprawdę dopiero pół godziny przed meczem dowiedziałyśmy się, jak trener Zbigniew Nęcek ustawi swój zespół. Analizowaliśmy z naszym trenerem wiele, wiele rozwiązań. Z pewnością na papierze byłyśmy w gorszej sytuacji patrząc na nasze bezpośrednie bilanse gier z Fu Yu, Samarą i Pawłowicz. Na szczęście wszystkie trzy zagrałyśmy bardzo dobrze i wywalczyłyśmy upragnione Mistrzostwo Polski. Nie było to łatwe także dlatego, że z powodu pandemii w ostatnich miesiącach mało było startów międzynarodowych. W polskiej Ekstraklasie wygrywałam z rodaczkami, ale miałam kilka przegranych z zagranicznymi zawodniczkami. Na szczęście w ostatnim meczu sezonu pokonałem dwie bardzo mocne rywalki – cieszyła się 25-letni Natalia Bajor, która podkreśliła też pomoc w trakcie sezonu sparingpartnera Roberta Girulskiego.

Wrocławianki nie kończą sezonu, bowiem czeka je start w Pucharze Polski.