– Zbyt szybko zostałam rzucona na głęboką wodę w seniorskiej reprezentacji. Miło wspominam zaś medale mistrzostw Polski w mikście z mężem – mówi Marta Gołota-Dyjas, która z Jakubem Dyjasem tworzy najbardziej znane obecnie małżeństwo w polskim tenisie stołowym.

Po latach spędzonych w Niemczech zdecydowali o powrocie do Polski. Za kilka dni Marta urodzi ich pierwsze dziecko – syna. Potem zamieszkają w Gdańsku; Jakub będzie znów występował w superlidze, ale oficjalnie nowy klub nie ogłosił jeszcze transferu.

Pochodzący z Koszalina 24-letni Jakub Dyjas jest liderem reprezentacji biało-czerwonych, lecz to urodzona w Mrągowie siedem lat starsza od niego Marta wcześniej zaczęła grać w kadrze narodowej pingpongistek. W 2007 roku, mając 19 lat, wystąpiła w mistrzostwach świata w Zagrzebiu i mistrzostwach Europy w Belgradzie.

– Z perspektywy czasu uważam, że zostałam za szybko rzucona na głęboką wodę, chociaż to były bardzo ważne turnieje w mojej karierze. Nie miałam wtedy nikogo, kto zatroszczyłby się o moją sportową przyszłość. Ale z drugiej strony nie udźwignęłam presji, którą nakładali na mnie trenerzy. Niedługo później wybrałam spokojniejszą opcję, tzn. zaczęłam studia i wyjechałam grać do Niemiec. Oczywiście fajnie byłoby jeszcze reprezentować Polskę w imprezach międzynarodowych, jednak nie żałuję decyzji – stwierdziła Marta Gołota-Dyjas.

W 1. i 2. Bundeslidze występowała w DJK Vfl 1919 Willich, Hannover 96, DJK Tus Essen-Holsterhausen i – przez dziewięć lat – w TTK Anroechte. – O wyjeździe do Niemiec marzyłam już jako młoda zawodniczka. Bardzo chciałam sprawdzić się w najlepszej lidze w Europie. Po maturze dostałam propozycję trenowania z seniorską kadrą Niemiec w Duesseldorfie. Nie zastanawiałam się długo, bo takie propozycje nie zdarzają się często. Za czasów gry w TTK Anroechte wygrywałam z bardzo silnymi rywalkami m.in. Jie Schoepp, dziś trenerką reprezentacji. Trzy lata temu awansowałyśmy z klubem do elity, a dla mnie to był szczególny moment, znów znalazłam się w wymarzonej Bundeslidze.

Marta Gołota-Dyjas zaznaczyła, że wsparcie, którego nie dostała podczas swojej drogi sportowej oddaje teraz ze zdwojona siłą Jakubowi Dyjasowi. – Wiem jak to ważne w osiągnięciu sukcesów w tenisie stołowym. Znalazłam najlepszego męża i trzymam kciuki za jego karierę, choć i ja nie powiedziałam ostatniego słowa. Miło wspominam medale mistrzostw Polski w mikście z Kubą. To niezwykle doświadczenie móc razem stać na podium. W ogóle pierwszy seniorski krążek indywidualnych mistrzostw kraju wywalczyłam mając zaledwie 17 lat.

Wychowanka Mrągovii wyróżniała się w Polsce od początku 21. wieku. Seryjnie sięgała po medale MP w kategorii żaków, młodziczek, kadetek i juniorek w singlu, deblu i mikście oraz drużynie. – Był taki sezon w młodziczkach, kiedy triumfowałam w trzech Ogólnopolskich Turniejach Klasyfikacyjnych z rzędu, a potem wygrałam też mistrzostwa Polski. Nie przegrałam żadnego meczu i wtedy mogłam śmiało powiedzieć, że jestem najlepszą Polką w swojej grupie wiekowej.

W wieku 14 lat Marta Gołota zadebiutowała w ekstraklasie, występując wspólnie m.in. z Agatą Pastor i Anną Jantą-Lipińską. – Byłam chyba najmłodszą zawodniczką w lidze, która grała w podstawowym składzie. W tym okresie w Krakowie znajdował się Główny Ośrodek Szkolenia Sportowego Młodzieży w tenisie stołowym dla dziewczyn. Stolica Małopolski miała aż trzy drużyny w ekstraklasie. To było bardzo silne pingpongowo miasto.

Marta Gołota-Dyjas jest medalistką ME kadetek i juniorek. Za czasów kadry młodzieżowej rywalizowała niemal na wszystkich kontynentach, m.in. w Chile. – W grze deblowej świetnie rozumiałam się z Natalią Partyką, z którą przyjaźnie się od ponad 20 lat. W 2003 roku zdobyłyśmy srebro mistrzostw kontynentu. Potem jeszcze z innymi koleżankami wywalczyłyśmy brąz DME juniorek. A co do wyjazdu do Chile – wspaniałe przeżycie i świetny turniej, bowiem spotkałam się z Natalią w finale singla. Drużyno zwyciężyłyśmy w Vina del Mar. Bardzo szybko znalazłam się w reprezentacji Polski seniorek, grałam w World Tourach, lecz zabrakło spektakularnego wyniku” – zakończyła tenisistka stołowa, która ukończyła aż trzy kierunku studiów i w przyszłości będzie mogła uczyć w przedszkolu lub szkole, a do wyboru będzie miała wychowanie fizyczne oraz języki: angielski i niemiecki.