Drużynowy Mistrz Polski oraz wicemistrz kraju w singlu i mikście Marek Badowski (Dartom Bogoria Grodzisk Mazowiecki) już wkrótce podda się operacji barku. – Czeka mnie długa, około 4-miesięczna przerwa – mówi reprezentant Biało-Czerwonych, który kilka dni temu doznał urazu ręki w ćwierćfinale turnieju WTT Feeder w słoweńskim Otocec.

Niestety nie mam dobrych informacji i generalnie słabo się czuję. Po szczegółowych badaniach okazało się, że mam zwichnięty staw ramienny, złamany przedni brzeg łopatki i uszkodzenie obrąbka – powiedział 25-letni Marek Badowski.

W ćwierćfinale WTT Feeder w Otocec, po wcześniejszych 6 zwycięstwach z rzędu (w tym dwóch z Chińczykami w kwalifikacjach), Marek Badowski grał bardzo dobrze przeciwko Finowi Benedekowi Olahowi. Prowadził już 3:1 oraz 5-1 i 6-2 w 5 secie. Z kolei w 7 secie Polak miał trzy piłki meczowe. Niestety przy stanie 10:8 upadł walcząc o piłkę. Nie był już w stanie grać dalej.

Operacja zostanie przeprowadzona w najbliższym czasie w Warszawie. Myślę, że to kwestia kilku, najwyżej kilkunastu dni – dodał reprezentant naszego kraju, który niestety nie wystąpi w Mistrzostwach Europy w Monachium i opuści początek sezonu w Lotto Superlidze.

Miniony sezon był z jednej strony bardzo dobry, a z drugiej pechowy dla Marka Badowskiego. Świetnie grał w IMP w Częstochowie (srebro w singlu oraz mikście z Natalią Bajor), pomógł Dartomowi Bogorii w powrocie na szczyt Lotto Superligi. A trzeba pamiętać, że miał mnóstwo kłopotów zdrowotnych, że wspomnieć tylko uraz biodra, Covid, kontuzję dłoni i teraz barku.

Ostatnie półtora sezonu to szaleństwo. Jeśli chodzi o biodro to była kontuzja przeciążeniowa, niedopilnowana i był to sygnał od ciała, abym się wyleczył i trochę zwolnił. Reszta przypadłości to duży pech, może też trochę gapiostwo, nie wiem jak to mam sobie nawet tłumaczyć – przyznał Marek Badowski.

Sportowo jeszcze wiele wyzwań przed zawodnikiem Dartomu Bogorii. W tym momencie najważniejszy jest powrót do zdrowia.

Wynikowo ten sezon był dobry. Czułem, że już pod koniec 2021 roku zaczynam grać lepiej, a końcówka sezonu była jeszcze lepsza. Miałem dużo planów, analizowałem co teraz trenować, jak przepracować wakacje, miałem dużo planów. Czasami nie ma co zbyt daleko planować, bo później życie potrafi brutalnie zweryfikować. Głęboko wierzę w to, że operacja się uda i przejdę dobrze i szybko rehabilitację i zdrowie pozwoli mi wejść jeszcze na swoje największe obroty. Jeszcze nie powiedziałem ostatniego słowa w tenisie stołowym, marzą mi się dużo większe sukcesy i wyższy poziom sportowy – stwierdził Marek Badowski.