- W chińskim Chengdu musieliśmy znaleźć nowe składy w grze mieszanej. Trzy pary zagrały solidne zawody – mówi Marcin Kusiński, trener kobiecej reprezentacji Polski po Pucharze Świata Drużyn Mieszanych.
- Sam turniej w tej formule był ciekawym doświadczeniem. Rozgrywano więcej gier podwójnych niż pojedynczych – powiedział Marcin Kusiński; u Polaków był prawie „remis”, gdyż wystąpili w 3 mikstach, 2 deblach żeńskich i 6 singlach. Ale nie grali debli męskich.
Z kobiecej kadry narodowej wystąpiły Natalia Bajor, Katarzyna Węgrzyn i debiutująca Natalia Bogdanowicz. Jak ocenia ich występ trener?
- Natalia Bajor najlepszy mecz – mimo porażki – rozegrała z Japonką Akae, mając w 1 i 3 secie piłki setowe. Jej gra wyglądała już bardzo solidnie. Słabsze dwa sety z Wan Yuan zadecydowały o porażce 1:2, choć należy pochwalić Niemkę za bardzo solidną grę i dążenie do inicjatywy, co miało główny wpływ na wynik. W meczu z Egipcjanką Fathy, Natalia po prostu była dużo lepsza i zwycięstwo nie podlegało wątpliwości.
- Katarzyna Węgrzyn występowała w mikście i deblu. Mikst mimo nowych partnerów (Mateusz Zalewski, Marcel Błaszczyk – red) wypadł całkiem dobrze. Porażka 1:2 w drugim meczu z Niemcami była konsekwencją dużej liczby własnych błędów popełnionych w 2 secie przy ataku łatwych wysokich piłek.
- Słabiej wyglądał debel Kasi z Natalią Bajor. Dziewczyny nie mogły znaleźć dobrego, wspólnego systemu atakowania i po zwycięstwie 2:1 nad Egipcjankami musiały odejść od stołu pokonane przez Niemki 2:0.
- Natalia Bogdanowicz grała jedno spotkanie mikstowe z Marcelem Błaszczykiem w meczu z Japonią. Mimo silnych przeciwników nasza para, zwłaszcza w 3 secie, pokazała dobrą grę, a co najważniejsze potrafiła zmienić taktykę, co utrudniło przeciwnikom zdobywanie punktów – stwierdził szkoleniowiec.
W grupie B Polacy pokonali Egipt 8:4 oraz przegrali z Niemcami 3:8 i Japonią 0:8.
- Ogólnie 3 miejsce w grupie, w takim zestawieniu i z takimi przeciwnikami, było do przewidzenia. Na specjalne przygotowania i aklimatyzację do zawodów w Chengdu nie mieliśmy czasu ze względu na kalendarz rozgrywek. Na pewno fakt zmiany czasu, innych piłek i stołów wpłynął na naszą grę, natomiast w związku z takim, a nie innym bardzo napiętym terminarzem, do warunków musimy przystosować się jak najszybciej, aby grać swoje najlepsze gry od pierwszego meczu – zaznaczył Marcin Kusiński.