Brązowy medalista Igrzysk Paralimpijskich w Tokio, Maksym Chudzicki stanął na 3 stopniu podium w Singapore Smash osób niepełnosprawnych. – To był wyjątkowy start w prestiżowym turnieju – mówi reprezentant Polski.

W zawodach w stolicy Singapuru rywalizowali niemal wszyscy najlepsi para tenisiści stołowi klasy ósmej. Zabrakło m.in. Chińczyków Zhao Shuaia i Peng Weinana.

– Sam start na singapurskich zawodach był dla mnie czymś wyjątkowym. To jeden z najbardziej prestiżowych turniejów na świecie, a dodatkowo mogłem spotkać oraz zobaczyć jak grają najlepsi tenisiści pełnosprawni – powiedział Maksym Chudzicki (Bronowianka Kraków), któremu towarzyszył trener Ryszard Grzelak.

W rundzie grupowej Polak pokonał Francuza Clementa Berthiera 3:1 i zawodnika gospodarzy Lee Caleba Jia Xuana 3:0, a przegrał z Anglikiem Billym Shiltonem 2:3.

– Na tym turnieju pierwszy raz wygrałem z Berthierem. Do tej pory nie udało mi się pokonać Shiltona. Zabrakło trochę szczęścia w kluczowym momencie – dodał Maksym Chudzicki.

Co ciekawe, zawodnicy niepełnosprawni grali na tej samej hali co pełnosprawni w Singapore Smash. Para tenisiści stołowi zakończyli rywalizację, a teraz walczy tam młodzież w Singapore Youth Smash.

– Niesamowitym przeżyciem było rozgrywanie meczów na głównej arenie. Do półfinału awansowałem z 2 miejsca, a przesądził stosunek setów. Co do kolejnego rywala, Viktora Didukha był faworytem turnieju – stwierdził Maksym Chudzicki po porażce 0:3 z późniejszym złotym medalistą.

3,5 roku temu Maksym Chudzicki sięgnął po brąz IP w Japonii w klasie siódmej. – To mój debiut i od razy medal. Szczególny był mecz z Hiszpanem Moralesem, którego pierwszy raz pokonałem właśnie na igrzyskach.

W Singapore Smash wystąpił także utytułowany Piotr Grudzień. W swojej grupie (bilans meczów 1-2) zajął 3 pozycję i nie znalazł się w strefie medalowej.