– Mimo że mam tylko 17 lat chcę być najlepszy w reprezentacji seniorów – mówi Maciej Kubik, były Mistrz Europy kadetów w singlu i deblu Maciej Kubik. Na obozach zespołu narodowego i w nowym klubie w Niemczech przygotowuje się do Indywidualnych Mistrzostw Europy w Warszawie.

Turniej na stołecznym Torwarze – pierwsze duże międzynarodowe zawody w czasie pandemii koronawirusa – odbędzie się w dniach 15-20 września. Liderami kadry biało-czerwonych są Jakub Dyjas i Marek Badowski. Podczas poprzedniego indywidualnego czempionatu kontynentu, w 2018 roku w Alicante, grali też Patryk Zatówka i Tomasz Kotowski. Później obaj mieli kłopoty zdrowotne, a szansę występów w pierwszej reprezentacji dostali juniorzy Samuel Kulczycki (rocznik 2002) i Kubik (2003).

– W tym roku mieliśmy zaplanowane również mistrzostwa Europy juniorów w Zagrzebiu, najpierw w lipcu, potem przeniesiono je na początek września, a niedawno ostatecznie odwołano. Priorytetem jest dla mnie rywalizacja seniorska, dlatego i tak głównie nastawiałem się na rozpoczynające się 15 września ME w Warszawie. Raz, że to wielkie wydarzenie, a po drugie – pochodzę ze stolicy i cała moja rodzina będzie na trybunach. Na zgrupowaniach trwa walka o miejsce w składzie, a ja zrobię wszystko, by pozostać w kadrze narodowej, chociaż jestem drugi najmłodszy. Chcę być najlepszy – przyznał Maciej Kubik.

Selekcjoner Tomasz Krzeszewski już podkreślał, że na występy w reprezentacji pracuje się miesiącami. Stąd duża szansa dla Kubika czy Kulczyckiego na powołanie do pięcioosobowej reprezentacji w singlu.

– Jesteśmy po zgrupowaniu w Centralnym Ośrodku Sportu w Cetniewie, gdzie przygotowywaliśmy się do ME, a każdy z osobna walczy też o miejsce dla siebie. Widzę po sobie, że gram coraz lepiej, forma zwyżkuje, a to też trochę za sprawą… koronawirusa. W czasie pandemii, kiedy hale były pozamykane, dużo ćwiczyłem pod okiem mojego taty i jednocześnie trenera nad dyspozycją fizyczną. Jestem szybszy, silniejszy, zwinniejszy, co już udało mi się pokazać m.in. podczas wewnętrznego turnieju kadry. Trenując w domu robiłem mnóstwo brzuszków, pompek, a biegałem w takich miejscach, gdzie było niewiele osób – dodał Maciej Kubik.

W sezonie 2018/2019 Samuel Kulczycki i Maciej Kubik dobrze spisywali się w superlidze w barwach Olimpii-Unii, co zaowocowało utrzymaniem zespołu z Grudziądza. A sami dostali oferty z drugiej ligi niemieckiej, gdzie również spisywali się bardzo dobrze. Dzięki temu podpisali umowy z jednym z najlepszych klubów w Niemczech i całej Europie – Liebherr Ochsenhaseun. Wcześniej obaj młodzi Polacy byli w tym ośrodku, lecz nie w pierwszej drużynie. Liebherr opuszcza zaś mistrz Polski Jakub Dyjas, który przenosi się do Dekorglassu Działdowo.

– Przed obozem kadry w Cetniewie byłym już na zgrupowaniu w Ochsenhausen. Ze względu na różne obostrzenia trenowałem tylko z Irvinem Bertrandem, a z nami byli dwaj szkoleniowcy: Dubravko Skoric i Yong Fu. Można sobie wyobrazić jak wiele zyskałem trenując w tak małej grupie. Zajęcia trwały po 2-2,5 godz., w tym treningi techniczne, praca nóg, serwis itd. Kontynuację pracy miałem na zgrupowaniu pod okiem selekcjonera Tomasza Krzeszewskiego, a jeszcze wcześniej zagrałem w turnieju Lotto Superliga Cup – stwierdził brązowy medalista tegorocznych Mistrzostw Polski w singlu w Białymstoku.

Zaraz po czwartkowej konferencji prasowej przed IME w Warszawie, Kubik i Kulczycki udają się do ośrodka w Ochsenhausen. – Nie ma mowy o żadnych wakacjach, wiemy o co walczymy. Do 10 sierpnia pozostaniemy w Niemczech, a następnego dnia stawiamy się na kolejnym zgrupowaniu polskiej reprezentacji – zakończył złoty medalista ME Kadetów 2018 w grze pojedynczej i podwójnej.