– W grze na czas kluczowy może okazać się dokładny serwis. Zapowiada się ciekawy turniej – mówi 2-krotny Wicemistrz Polski Marek Badowski przed niedzielnymi zawodami Lotto Superliga Cup w studiu Telewizji Polskiej w Warszawie.

Polski sport stopniowo będzie wracał do „normalności” sprzed wybuchu pandemii koronawirusa. Rozgrywki wznawiają piłkarze ekstraklasy, zawodnicy z innych dyscyplin trenują m.in. w Centralnych Ośrodkach Sportu, zaś pingpongiści rozegrają 31 maja pierwszy turniej po 2,5-miesięcznej przerwie.

– Nigdy nie uczestniczyłem w takich zawodach i nie rozgrywałem pojedynków na czas. Inicjatywa jest bardzo potrzebna, nie spodziewałem się, że będziemy mieli już możliwość zagrania, do tego w tak mocnej obsadzie – podkreślił reprezentacyjny zawodnik.

Na stole ustawionym w studiu, systemem pucharowym rywalizować będzie ośmiu tenisistów stołowych: Marek Badowski i jego kolega klubowy z drużyny wicemistrza kraju Dartomu Bogorii Grodzisk Mazowiecki Czech Pavel Sirucek, grający w ostatnim sezonie w mistrzowskim zespole PKS Kolping Frac Jarosław Daniel Górak i Chińczyk Han Qiyao, Wang Zeng Yi z Dojlid Białystok, Tomasz Lewandowski z Fibrain AZS Politechnika Rzeszów oraz juniorzy Samuel Kulczycki i Maciej Kubik. Obaj dali się poznać z bardzo dobrej strony w superlidze w Olimpii-Unii Grudziądz, potem występowali w niemieckiej drugiej lidze, a niedawno podpisali kontrakty z jednym z najlepszych europejskich klubów Liebherr Ochsenhausen.

– Trudno o wytypowanie faworyta, zwłaszcza po tak długim okresie, kiedy nie graliśmy meczów na punkty. Z Kulczyckim mam bilans spotkań 2:1, z Lewandowskim 3:1, Górakiem 1:1, zaś na minusie jestem z Kubikiem 1:2 i Wandżim 1:2. Oczywiście to będą inne pojedynki, presja czasu z pewnością zrobi swoje – podkreślił Marek Badowski.

Mecze od ćwierćfinałów do finału trwać będą po 12 minut, tj. jedna część 6 minut, potem przerwa 60 sekund i druga połowa. Każdy zawodnik na zaserwowanie będzie miał 10 sekund od zakończenia poprzedniej akcji.

– Łatwiej będą mieć pingpongiści, którzy nie potrzebują dużo czasu między akcjami, tzn. złapią piłkę i zaserwują. U mnie może być trochę kłopotów z dokładnym i zaskakującym podaniem, bowiem zwłaszcza w końcówkach setów przygotowania do serwisu zajmuje mi więcej czasu. W niedzielę będą nowe zasady, gramy nie na sety, lecz na czas, więc trzeba zerkać na zegar, bo liczy się wynik punktowy w momencie zakończenia 12. minuty gry – wyjaśnił podopieczny trenera Tomasza Redzimskiego.

Pomysłodawcami turnieju są prezesi Polskiego Związku Tenisa Stołowego i Lotto Superligi, Dariusz Szumacher i Zbigniew Leszczyński. Podkreślali, że takie zawody są świetną promocją dyscypliny w trudnym czasie dla całego sportu. – Z Pavlem Siruckiem jesteśmy w jednym klubie, ale nigdy nie graliśmy na czas. Zobaczymy, kto będzie lepszy w niedzielę. Wcześniej czeka nas sparingowy mecz z Energą Manekinem w Toruniu, oczywiście przy zachowaniu wszelkich wytycznych dot. zdrowia i bezpieczeństwa – dodał Marek Badowski.

W studiu dojdzie też do rewanżu za finał tegorocznych Mistrzostw Polski w Białymstoku, gdzie broniąca tytułu Natalia Bajor wygrała z Pauliną Krzysiek. Z kolei „pokazówkę” rozegrają słynny tenisista stołowy Lucjan Błaszczyk i podobnie jak on specjalizujący się w trikach rakietowych Norbert Stolicki.