Europejska Unia Tenisa Stołowego zdecydowała o zakończeniu zmagań w Lidze Mistrzyń na etapie półfinałów. – Spodziewaliśmy się takiej decyzji. Dokończenie rozgrywek w sytuacji, gdy zamknięte są granice i zawodniczki nie mogę trenować było niemożliwe – mówi Zbigniew Nęcek, trener Enea Siarki Tarnobrzeg.

Pandemia koronawirusa COVID-19 „zakończyła” kolejne rozgrywki. Po przerwaniu zmagań ligowych w naszym kraju, przyszedł czas na europejską Ligę Mistrzyń. W niedzielę Europejska Unia Tenisa Stołowego poinformowała kluby w specjalnym komunikacie o zakończeniu Champions League w sezonie 2019/2020.

– Zostaliśmy sklasyfikowani w grupie półfinalistów i mówiąc żartobliwie, jeszcze przez rok zachowujemy tytuł wywalczony w poprzednim sezonie – dodaje Nęcek, który pełni także funkcję trenera reprezentacji Polski kobiet. Twórca sukcesów klubu z Podkarpacia podkreśla również, że awans do półfinału był w tym sezonie celem minimum dla Enea Siarki. – Awans do półfinału był planem minimum. Do najlepszej „czwórki” awansowaliśmy z kompletem zwycięstw w fazie grupowej i ćwierćfinale – informuje szkoleniowiec.

Tenisistki stołowe Enea Siarki w ćwierćfinale Ligi Mistrzyń pokonały czeską drużynę Natalii Partyki – SKST Stavoimpex Hodonin 3:2 i 3:1. Wcześniej, bo w fazie grupowej, tarnobrzeżanki dwukrotnie wygrały z Metz TT i SH-ITB Budaörsi 2i SC.