– Naszą reprezentację tworzą utalentowane zawodniczki, a każdy medal będzie powodem do radości – mówi Mateusz Czernik, trener kadry narodowej kadetek, która uczestniczy w World Cadet Challenge, nieoficjalnych Mistrzostwach Świata Kadetów we Władysławowie.

W całej polskiej reprezentacji jest dwoje podopiecznych trenera Mateusza Czernika, z którymi współpracuje na co dzień w Szkole Mistrzostwa Sportowego w Jarosławiu i PKS Kolping. Są to Anna Brzyska i Dawid Jadam. Oprócz nich w hali COS OPO „Cetniewo” zagrają Wiktor Wróbel, Ilona Sztwiertnia, Zuzanna Wielgos oraz Miłosz Redzimski, Mateusz Zalewski i Alan Kulczycki.

Od środy do piątku podopieczni trenerów Mateusza Czernika i Jakuba Perka (w kadrze narodowej współpracuje z nimi Stefan Dryszel) uczestniczą w międzynarodowym zgrupowaniu z innymi uczestnikami World Cadet Challenge we Władysławowie. W sumie zagra 32 zawodników i 32 zawodniczki – w singlu, deblu, mikście i turnieju drużynowym.

– Naszą reprezentację tworzą utalentowane zawodniczki, a każdy medal będzie powodem do radości. Liderką jest Ania Brzyska, zawodniczka preferująca kombi atak z dużą zmiennością tempa. Jej postępy w grze są bardzo duże, jednak są jeszcze elementy na które trzeba zwrócić uwagę. Bardzo liczę na wszystkie tenisistki stołowe, każda z nich ma swój styl. Ilona Sztwiertnia gra atak tospinowy z dość dużą rotacją jak na tenis kobiecy. Wiktoria Wróbel jest zawodniczką, która dużo przewiduje i analizuje występy. Z kolei Zuzia Wielgos to bardzo nieobliczalna pingpongistka, jest w stanie ograć wszystkie krajowe przeciwniczki, co pokazała wygrywając turniej juniorów – ocenił Mateusz Czernik.

W reprezentacji Europy, jednej z ekip będącej rywalem kobiecej reprezentacji Polski, wystąpią Rumunka Elena Zaharia, Rosjanka Vlada Voronina, Chorwatka Hana Arapović i Węgierka Dorottya Tolgyes. W kadrze Azji zagrają natomiast Japonka Kaho Akae, Koreanka Yeonhui Lee, Hinduska Yashaswini Dee Ghorpade i Singapurka Jingyi Zhou.

– Już za kilka dni dowiemy się, jak poradziły sobie reprezentantki Polski. Z pewnością udział w nieoficjalnych Mistrzostwach Świata to cenne doświadczenie i dla zawodniczek, i dla mnie jako trenera. Wyzwanie jest duże, ale i ja staram się dać jak najwięcej od siebie, tak jak wszystkie pingpongistki. Z pewności kobiecy tenis stołowy jest inny od męskiego, inne zachowania, inne techniki. Cieszę się, że mam możliwość pracy z kadetkami, to ważny etap w moim życiu sportowym – przyznał 30-letni Mateusz Czernik.

Szkoleniowiec reprezentacji jest wychowankiem KS Ogniwo Chełm. Później występował w zespole UKS Dojlidy Białystok, w której zadebiutował w Superlidze. Największym indywidualnym sukcesem Mateusza Czernika był srebrny medal Mistrzostw Polski Kadetów. W finale przegrał z Patrykiem Chojnowskim, czyli aktualnym Mistrzem Polski Seniorów. W barwach Politechniki zdobywał medale Europejskich Igrzysk Studentów i Akademickich Mistrzostw Europy. Obecnie Mateusz Czernik pracuje w Szkole Mistrzostwa Sportowego w Jarosławiu i klubie Kolping Jarosław. Jako zawodnik występuje w 1-ligowej drużynie Pegaz Miasto Łańcut Jarosław. W tym sezonie wygrał 5 pojedynków i 3 przegrał.

– Kilka lat temu rozegrałem bardzo dobry pojedynek w superlidze z Koreańczykiem Oh Sang Eunem z Dartomu Bogorii Grodzisk Maz. Długo o tym spotkaniu rozmyślałem, ponieważ miałem piłkę meczową przy stanie 2:2 w setach i 11:10 w piątym. Jednak doświadczenie zawodnika z Azji było większe i przegrałem ten fajny mecz – dodał.

– Miłym doświadczeniem była gra w finale pucharowych rozgrywek, a tym bardziej, że pokonałem Pawła Chmiela. Wcześniej jako junior wygrałem OTK w Brzegu Dolnym. Jestem też 2-krotnym medalistą Mistrzostw Polski juniorów – srebro zdobyłem w mikście z Agnieszką Maluszczak i brąz w deblu z Bartoszem Bednarkiewiczem.

Innym sukcesem obecnego trenera kadry kadetek był kolejny awans, tym razem ze Strzelcem Frysztak do superligi. Dziś Mateusz Czernik z powodzeniem łączy obowiązki zawodnika i trenera.

– Pamiętam jak dziś, że rano zadzwonił do mnie Kamil Dziukiewicz. Zapytał, czy zająłbym się pracą trenerską? Nie ukrywałem zaskoczenia, ale po rozmowie z Kamilem zgodziłem się. Pomyślałem, że to odpowiedni moment. Jeśli miałem jakieś drobne wątpliwości to rozwiała je moja żona, która dobrze wie, że kocham tenis stołowy i na pewno sobie poradzę w nowej roli. Rozmawiać z dziećmi o naszej dyscyplinie sportu zawsze lubiłem, dlatego nie miałem problemów z dobrym kontaktem z moimi podopiecznymi. Kolejnym bardzo ważnym awansem była nominacja na trenera reprezentacji. Zrobię wszystko, aby spełnić pokładane we mnie nadzieje – zakończył.