„Polacy pokazali na co ich stać podczas drużynowych mistrzostw Europy we Francji i z pewnością realnym celem jest awans na igrzyska w Tokio” – powiedział PAP mistrz Polski w tenisie stołowym z 2006 roku Jakub Kosowski.

Olimpijski turniej kwalifikacyjny w portugalskim Gondomar odbędzie się w dniach 22-26 stycznia. Biało-czerwoni wystąpią w tym samym składzie, który był o krok od zdobycia medalu we wrześniowych DME w Nantes. Trener Tomasz Krzeszewski powołał Jakuba Dyjasa, Marka Badowskiego, Samuela Kulczyckiego i Macieja Kubika.

„Takie zawody jak w Gondomar wywołują podwójną motywację i waleczność u chłopaków. Patrzę bardzo pozytywnie jeśli chodzi o szanse młodszych kolegów na awans do igrzysk w Japonii. Jako drużyna pokazali na co ich stać na ME we Francji, a z pewnością to jeszcze nie ostatnie słowo tych chłopaków” – uważa Kosowski, który w okresie świąteczno-noworocznym trenował w Warszawie m.in. z Badowskim, Pawłem Chmielem, Filipem Szymańskim i Andrew Baggaleyem.

Rolę liderów obecnej reprezentacji pełnią Dyjas i Badowski, a na trójce zagra któryś z juniorów: 17-letni Kulczycki lub 16-letni Kubik.

„Marek Badowski spisuje się coraz lepiej, jesienią dotarł do finału ITTF Challenge w Cetniewie, a Kuba Dyjas przyzwyczaił do gry na wysokim poziomie. Poza nimi jest dwójka młodych, dobrze zapowiadających się pingpongistów. W Portugalii zabraknie m.in. Chińczyków i Niemców, którzy już mają bilety to Tokio, ale nie zabraknie wielu innych mocnych ekip. Nie zmienia to faktu, że nasi tenisiści stołowi mają szansę znaleźć się w premiowanej dziewiątce. Drużyna jest odmłodzona, trzeba w nią wierzyć i pozwolić spokojnie pracować. Jeszcze raz podkreślę, że występ w Azji jest możliwy, ale trzeba patrzeć też w przyszłość, a ona powinna być ciekawa dla naszego zespołu narodowego” – dodał brązowy medalista DME z 2007 roku.

Bardzo ważne będzie ustawienie personalne reprezentacji przez trenera Krzeszewskiego, bowiem mecze drużynowe w systemie olimpijskim zaczynają się od gry deblowej. Kontuzja Patryka Zatówki sprawiła, że selekcjoner poszukuje optymalnego rozwiązania, a na niedawnym zgrupowaniu w Cetniewie razem grali Badowski z Kulczyckim oraz Dyjas z Kubikiem.

„Dużym osłabieniem jest nieobecność Daniela Góraka, jednak Tomek Krzeszewski ma na tyle rozeznanie, że na pewno wybierze najkorzystniejsze rozwiązanie. Trudno o jakiekolwiek podpowiedzi, głowa trenera w tym, aby ustawić drużynę w ten sposób, aby debel był możliwie najsilniejszy, a lider całej ekipy był przygotowany na dwa trudne pojedynki singlowe” – przyznał Kosowski.

37-letni były reprezentant kraju występuje w zespole lidera trzeciej ligi niemieckiej Hercie Berlin. W rundzie jesiennej wygrali wszystkie dziewięć spotkań.

„W tym sezonie nie mogę narzekać na formę i wyniki ligowe. Wszystko idzie w dobrym kierunku. Kontrakt obowiązuje mnie jeszcze przez półtora roku, więc liczę, że wypełnię go już na zapleczu Bundesligi. Mam nadzieję, że bez większych przeszkód awansujemy do drugiej ligi” – stwierdził były pingpongista m.in. SV Pluederhausen, Dartomu Bogorii Grodzisk Mazowiecki, 3S Polonii Bytom, Frickenhausen i FC Koeln.

Przed laty w barwach SV Pluederhausen Kosowski zdobył Puchar Niemiec i Puchar ETTU, występując w jednym zespole ze słynnym Szwedem Joergenem Perssonem, z którym przegrał o wejście do „16” podczas mistrzostw Europy w 2007 roku w Belgradzie. W Bundeslidze wygrywał z takimi sławami, jak Szwedzi Jan-Ove Waldner i Persson oraz Niemcy Dimitrij Ovtcharov, Patrick Baum i Bastian Steger. W Hercie występuje z byłym niemieckim kadrowiczem Torbenem Wosikiem, a na trzecim poziomie grają także m.in. Thomas Keinath, Aleksandar Karakevic, Jewgienij Szczetinin, Roko Tosic, Lars Hielscher i Constantin Cioti.