– Szkoda straconej szansy, ale niestety nie zagraliśmy dobrego meczu – mówi Jakub Dyjas z Dekorglassu Działdowo, który grając w duecie z Belgiem Cedricem Nuytinckiem odpadł w 1/8 finału Mistrzostw Świata w Houston.

– Przeciwnicy zagrali bardzo agresywnie i dużo trafiali oraz w ważnych momentach mieli trochę szczęścia – powiedział Jakub Dyjas, 2-krotny Wicemistrz Europy w deblu (z Danielem Górakiem i Cedricem Nuytinckiem) i były brązowy medalista ME w singlu.

W grze podwójnej Jakub Dyjas i Cedric Nuytincki w 1 rundzie mieli wolny los, a następnie wygrali z Austriakami Danielem Habesohnem i Robertem Gardosem 3:1. W meczu o ćwierćfinał przegrali z Anglikami Paulem Drinkhallem i Liamem Pitchfordem 0:3. Dopiero w grze o medal czekali Azjaci…

W singlu Jakub Dyjas odniósł 2 zwycięstwa, w tym 4:3 z jednym z głównych faworytów Japończykiem Tomokazu Harimoto, rozstawionym z nr 2.

– Najtrudniejsze w tym meczu było znalezienie pomysłu na odbiorze serwisu i przejmowanie inicjatywy w akcji. Starałem się wykluczyć jego odbiór backhandem, ale cały czas znajdował sposób, by odbierać tą stroną. Starałem się grać dużo przez środek i kiedy miałem dogodną piłkę do ataku to wtedy szeroko – przyznał Jakub Dyjas.

Natomiast Tomasz Krzeszewski, trener reprezentacji Polski, mówił: – Myślę, że jedną z najważniejszych rzeczy było to, aby Kuba wierzył, że może pokonać Harimoto. O sukcesie przesądziły umiejętnie grany serwis i odważna gra w obustronnym ataku.

Szkoleniowiec nie miał wątpliwości: – Kuba posiada silny obustronny atak i jeśli z niego odważnie korzysta, to potrafi zagrozić rywalom o wysokim poziomie . To niejedyna równa walka z zawodnikami o takim poziomie, pamiętam inne dobre gry z przeszłości np. z Fang Bo, Ovtcharovem czy Wang Chuqinem.

W 1/16 finału Jakub Dyjas przegrał z niemieckim obrońcą Ruwenem Filusem, którego miesiąc wcześniej pokonał na turnieju WTT w Tunezji.

– Filus był na mnie dobrze przygotowany i ta taktyka, którą stosowałem na poprzednim turnieju, nie funkcjonowała tak jak chciałem. Sądzę, że przygotowanie do tego meczu nie było odpowiednie i niestety zrobiłem tutaj duży błąd, ale jestem bogatszy o kolejne doświadczenie. Chodzi o to, że spotkanie było opóźnione o 40 minut i trochę za wcześnie zacząłem się przygotowywać do rywalizacji. Podchodząc do gry zabrakło mi świeżości i czułem, że dużo tej energii uciekło – stwierdził Jakub Dyjas.