– Nie było jeszcze losowania, ale wierzę, że medal w deblu jest realny – mówi Jakub Dyjas, który wystąpi w tej konkurencji z Belgiem Cedricem Nuytinckiem podczas Indywidualnych Mistrzostw Świata w Durbanie (20-28 maja).

– Musi się zgrać wiele czynników, a najważniejszymi są nasza bardzo dobra postawa, jak również korzystne losowanie. Pokazaliśmy już wiele razy, że jesteśmy w stanie nawiązać równą walkę z najlepszymi na świecie. W Republice Południowej Afryki chcemy z nimi wygrywać – powiedział Jakub Dyjas przed środowym odlotem na IMŚ.

W swojej karierze zdobył już – w grze deblowej – dwa medale Mistrzostw Europy: srebro z Cedricem Nuytinckiem w 2021 roku w Warszawie i brąz z Danielem Górakiem w 2016 roku w Budapeszcie.

– Czujemy się na siłach walczyć o swój pierwszy medal Mistrzostw Świata. Gramy na wysokim poziomie i liczę, że wskoczymy na jeszcze wyższy pułap w Durbanie – dodał reprezentant Polski.

Podczas marcowego turnieju Singapore Smash Jakub Dyjas (Dekorglass Działdowo) i Cedric Nuytinck byli blisko awansu do strefy medalowej. W ćwierćfinale mieli meczbola z Tajwańczykami Lin Yun-Ju/Chuang Chih-Yuan. Wcześniej polsko-belgijski duet ograł dwie pary z Europy, Hiszpana Alvaro Roblesa i Rumuna Ovidiu Ionescu oraz Anglików Paula Drinkhalla i Liama Pitchforda.

– Na poprzednich MŚ, w Houston w 2021 roku, pokonałem w singlu m.in. Japończyka Tomokazu Harimoto. Chciałbym i teraz sprawiać takie miłe niespodzianki. Może to dałoby 1/8 finału, a może nawet ćwierćfinał? Miejsce w ósemce byłoby dobrym wynikiem – stwierdził Jakub Dyjas, który w tym sezonie Ligi Mistrzów pokonał m.in. Trulsa Moregarda, Tomokazu Harimoto i Chuanga Chih-Yuana.

– Takie zwycięstwa są budujące i dodają pewności, wiary w swoje umiejętności i możliwości. Będę walczyć o bardzo dobry rezultat. A gdybym miał się spotkać z kimś z Chińczyków, może byłby to słynny Ma Long. Nigdy z nim nie grałem – podkreślił Jakub Dyjas.